Trwa ładowanie wpisu

Zdaniem rozmówców "Wprost" duży wpływ na porażkę mogły mieć źle ułożone listy wyborcze. W ostatnich dniach czerwca, na ostatnim posiedzeniu komitetu wykonawczego i komitetu politycznego PiS, Jarosław Kaczyński ostro skrytykował propozycje list wyborczych przedstawione przez zarządy okręgowe. Prezes miał powiedzieć, że jeżeli celem partii jest przegranie wyborów, to listy były do tego idealne.

Reklama

Apelował, by umieszczono na nich więcej nowych, niezwiązanych z polityką osób. Okazuje się jednak, że mimo korekty list, aż 10 „jedynek" zdobyło mniejszą liczbę głosów niż kandydaci znajdujący się na dalszych miejscach.

Pragnący zachować anonimowość polityk PiS: – Proszę spojrzeć na to, kto układał listy i kto jakie miejsca na nich dostał. Dlaczego tak wiele osób z innych miejsc niż pierwsze, zdobyło największą liczbę głosów? Gdyby to zdarzyło się raz czy dwa, byłyby to epizody. Ale jeśli takich przypadków jest dziesięć - to już jest zjawisko.

Reklama

"Wprost" cytuje też innego posła, pragnącego zachować anonimowość: – Jeśli do Sejmu wchodzi ktoś z dalekiego miejsca, a nie wchodzi „dwójka" czy „trójka”, to znaczy, że popełniono poważne błędy w konstrukcji list. Kto wie, jaki mielibyśmy wynik, gdyby te listy były ułożone lepiej.