Mówię to publicznie po raz pierwszy: uważam, że minister spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska, Radosław Sikorski (skądinąd słusznie określający siebie i określany jako... Radek Sikorski) rozpoczął kolejną grę polityczno-dyplomatyczną, której celem jest zdobycie jednego z eksponowanych stanowisk w strukturach międzynarodowych" - tłumaczy na swym blogu Ryszard Czarnecki.
"Tak naprawdę adresatem jego słów o ograniczeniu suwerenności Polski i .
Eurodeputowany przypomina, że Sikorski już raz tak się zachował. "Gdy starał się o funkcję sekretarza generalnego NATO i gdy zaczęły mu doskwierać opinie o jego – rzekomej – rusofobii, wyskoczył nagle, tak jak teraz, niczym Filip z konopi z propozycją, aby w przyszłości... Rosja wstąpiła do Paktu Pólnocnoatlantyckiego. NATO osłupiało, Putin się uśmiechnął, a Sikorski i tak przegrał wybory na Paktu" - zauważa Czarnecki.
Eurodeputowany zastanawia się tylko, o jakie stanowisko walczy dziś Radosław Sikorski.