USA oczekują, że państwa uczestniczące w operacji w Afganistanie będą, po wycofaniu wojsk, łożyć łącznie miliard dolarów rocznie na utrzymanie narodowych sił bezpieczeństwa w tym kraju. Polski rząd weryfikuje możliwości w tym zakresie - oświadczył szef MSZ Radosław Sikorski.

Reklama

Koszt utrzymania afgańskich narodowych sił bezpieczeństwa wyniesie - szacujemy - ok. 4 miliardy dolarów rocznie, co jak wiemy, przekracza możliwości Afganistanu, który jest jednym z najbiedniejszych państw na świecie. Dlatego jednym z tematów obrad (szczytu NATO - przyp. red.) w Chicago będzie podzielenie ciężaru finansowania bezpieczeństwa Afganistanu - powiedział Sikorski podczas wystąpienia w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.

W trakcie dyskusji poinformował, że polski wkład na pomoc dla tego kraju oszacowano na poziomie 20 mln dolarów rocznie przez 10 lat, tymczasem Indie, Rosja i Chiny miałby wpłacać po 10 mln dolarów. - My mielibyśmy wpłacać tyle, co Chiny i Rosja razem wzięte - zauważył.

Szef MSZ zapewnił, że Polska chciałaby pomóc Afganistanowi, ale wyraził wątpliwość, czy akurat poprzez pomoc wojskową. Podkreślił, że nigdy w naszej powojennej historii nie zdarzyło się jeszcze przekazanie przez nasz kraj pieniędzy do budżetu obronnego innego państwa. Jego zdaniem wymagałoby to stworzenia nowych ram prawnych.

Sikorski w wystąpieniu pt. "Szczyt w Chicago: co z NATO po Afganistanie" zapewnił, że tak jak większość sojuszników, po 2014 roku pozostawimy niewielki "komponent szkoleniowy" w tym kraju. Dodał, że wspólnym celem jest podtrzymanie zdolności afgańskiej do samodzielnego zapewnienia bezpieczeństwa.

Informując o tym, że rząd weryfikuje obecnie nasze możliwości ws. finansowego wsparcia Afgańczyków po wycofaniu żołnierzy z tego kraju oświadczył, że chcemy wspierać naszych przyjaciół.

Szef dyplomacji przypomniał, że mamy już za sobą dwie fazy przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo siłom afgańskim. Zauważył, że już 50 proc. ludności afgańskiej zamieszkuje tereny będące pod ich kontrolą. Zapewnił, że Polska będzie wycofywała swoje siły w koordynacji z sojusznikami, ponieważ stawiamy solidarność ponad populizmem.