Wniosek o odwołanie szefa funduszu złożył Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia. Ostateczna decyzja należy do premiera Donalda Tuska. Jednak już teraz można przewidywać, że poprze on wniosek swojego ministra. Wydaje się dość prawdopodobne, że będę go respektować – powiedział szef rządu.
Jeżeli tak się stanie, to po raz pierwszy nowy prezes funduszu zostanie wybrany w konkursie. Z decyzji rady szczególnie zadowoleni są lekarze. Ci od dłuższego czasu postulowali usunięcie Jacka Paszkiewicza. Źródło konfliktu to umowy, jakie lekarze muszą podpisać z funduszem. Inaczej od 1 lipca nie będą mogli wypisywać recept na leki refundowane. Znalazły się w nich zapisy o karach finansowych za wypisanie recept osobom nieuprawnionym. Muszą zniknąć, bo są niezgodne z ustawą refundacyjną – mówi Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL).
O tym, czy uda się zmienić zapisy umów z lekarzami, zadecyduje już nowy szef funduszu. Na jego wybór trzeba jednak poczekać. Dopiero po odwołaniu obecnego prezesa NFZ przez premiera (nastąpi to zapewne w tym tygodniu) zostaną ogłoszone warunki konkursu. Wybór nastąpi w pierwszej połowie czerwca.
Sam Paszkiewicz nie ma sobie nic do zarzucenia. Publicznie krytykował niektóre rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia. W rozmowie z DGP odpowiada m.in. na pytania o konflikt między NFZ a resortem.
Reklama
Czy blokował pan propozycje zmian przesyłane przez resort zdrowia?
Takich propozycji, które mógłbym zablokować, nie było. W przypadku rozporządzeń czy innych decyzji ministra nie mam po prostu takich możliwości.
Reklama
Czy konflikt z lekarzami to faktyczny powód odwołania pana ze stanowiska?
W kontestowanym przez lekarzy wzorze umów odniosłem się jedynie do zapisów pochodzących z rozporządzeń ministra zdrowia. Jeśli więc miałby to być powód do odwołania, to również i ministra. Minister zdrowia nie podał w wątpliwość mojego zarządzenia w tej kwestii.
Czy to, co się stało, świadczy o tym, że NFZ i resort zdrowia są w jakimś strukturalnym konflikcie?
Napięcie między ministerstwem a funduszem jest naturalne, wpisane w zadania obu instytucji. Zresztą taka była intencja reformy systemu ochrony zdrowia – oddzielić pieniądze od decyzji politycznych. Z drugiej strony NFZ jest, rzec można, naturalnym recenzentem decyzji ministra zdrowia. Dlatego, że to fundusz musi realizować jego pomysły zawarte w rozporządzeniach czy w ogóle wcześniej w ustawach. A nie zawsze jest to możliwe w zgodzie z innymi aktami prawnymi czy dbałością o finanse publiczne. Problem polega na tym, że odpowiedzialność za skutki finansowe decyzji ministra zdrowia ponosi prezes funduszu. A nie zawsze może się na to zgodzić.
Jakie są obecnie najważniejsze problemy na linii NFZ – Ministerstwo Zdrowia?
Najważniejszym problemem jest kwestia regulacji płatności za cytostatyki sprowadzane w ramach importu docelowego, zarówno teraz, jak i po 1 lipca. I nie jest to problem na linii NFZ – resort zdrowia, tylko problem ministerstwa, którego rozwiązanie NFZ będzie musiał potem realizować. Chodzi o to, żeby to było możliwe.
PRAWO
Konkurs na prezesa NFZ
Zgodnie z ustawą zdrowotną informacja o konkursie na stanowisko prezesa funduszu musi zostać umieszczona m.in. w Biuletynie Informacji Publicznej. Kandydaci na przesyłanie zgłoszeń mają 10 dni. Nabór na stanowisko prezesa NFZ przeprowadza zespół powołany przez ministra zdrowia, który składa się z trzech osób. Ocenia się doświadczenie zawodowe kandydata, wiedzę niezbędną do wykonywania zadań na stanowisku, na które jest przeprowadzany nabór, oraz kompetencje kierownicze. Zespół wyłania nie więcej niż trzech kandydatów, których przedstawia ministrowi zdrowia.