Obaj z panem Grzegorzem Schetyną rzuciliśmy palenie, więc nie mogliśmy wypalić fajki pokoju, ale to nie byłoby też potrzebne - mówił dziennikarzom Donald Tusk. Zapewnia też, że nie ma też mowy o tym, co sugerował były minister sportu, czyli o rekonstrukcji gabinetu.
O rekonstrukcji rządu zawsze decyduje potrzeba, sytuacja, a nie jakiś polityczny, wyrafinowany plan. Jeśli będzie potrzeba zmian w moim rządzie, to one zajdą natychmiast wtedy, kiedy taka potrzeba rzeczywiście powstanie. Czy to będzie jutro, za rok, czy za dwa lata - życie pokaże - wyjaśnia premier.