Taki premier jak ja byłby potrzebny dopiero w sytuacji dramatycznie kryzysowej. Ale nie życzę tego ani Polsce, ani sobie - mówi "Gazecie Wyborczej" Aleksander Kwaśniewski. Zanim do tego dojdzie, były prezydent sugeruje PO, co może zrobić, by odzyskać poparcie. Po pierwsze zmiany personalne w rządzie. Rekonstrukcja rządu jest niezbędna. Część ministrów nie jest w stanie podołać wyzwaniom, zwłaszcza ci nowi. Jarosław Gowin wykorzystał czas ministrowania do zbudowania swojej pozycji politycznej, ale w wymiarze sprawiedliwości nie ma dokonań, a Bartoszowi Arłukowiczowi powierzono zadania ponad jego siły - komentuje.
Jego zdaniem ten rząd w codziennym zarządzaniu jest słaby, w nic nie zaangażował się na tyle, by jakąś rzecz skończyć, decyzje są często spóźnione. Jednocześnie przyznaje, że obecny gabinet nie ma alternatywy. W dodatku alternatywa po prawej stronie jest dla mnie nie do przyjęcia, a po lewej - nie może powstać - mówi gazecie Kwaśniewski. Twierdzi też, że ani najnowsze sondaże, ani afera Amber Gold nie pozbawią Tuska władzy. Zrobić to może dopiero kryzys gospodarczy. Uważa jednak, że nawet recesja nie musi skończyć się przedterminowymi wyborami. PO może zastosować model brytyjski i zmienić lidera.