Zdaniem Piotra Dudy Lech Wałęsa wspierając Romneya w amerykańskich wyborach było ze strony byłego prezydenta daleko idącą niewdzięcznością wobec "amerykańskich przyjaciół związkowców", pomagających Wałęsie w czasie stanu wojennego i po reaktywacji związku.
Duda twierdzi, ze Romney "zbił fortunę na wyrzucaniu ludzi i likwidowaniu miejsc pracy".
Próbowaliśmy dotrzeć do Wałęsy i przekonać go, żeby Romneya nie wspierał, bo to łamie naszą solidarność wobec związkowców amerykańskich, którzy byli z nami w najtrudniejszych czasach - tłumaczy Duda,
- Do Wałęsy nie sposób dotrzeć z jakąś argumentacją. Szanuję go za to, co zrobił w latach 80., ale rozmawiać się z nim dzisiaj nie da - mówi w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym".
- On teraz mówi, że NSZZ "Solidarność" to są jakieś "resztówki". Tyle że związek popierał go, kiedy walczył o prezydenturę - prezydentem został i to on po swoich rządach pozostawił "resztówki" praw pracowniczych. Podobnie zresztą jak wielu innych polityków, którzy wyrośli z NSZZ "Solidarność" - kończy szef "S".
Komentarze(32)
Pokaż:
przestan byc PISowskim aparatczykiem
badz zwiazkowcwm
to sie uda
Walesa to CIOSANY CHAM - zupelnie jak i ty - 'szlachcic' ze sloma w butach!
Wnioski należy wyciągać szybko i nie kombinować z Bolkiem.
Pogrzebie pan swój autorytet.
To tyle na dziś.
Z etosu zrobił gó.no a z siebie świnię.Nastepni do kolejki się już ustawiają.
Nie miejcie zrozumienia dla takich...to gudłaje i szuje!