Według Leszka Millera kompromis w sprawie budżetu UE, wypracowany na chwilę obecną ma swoje wady, ale jest kilka korzystnych wiadomości dla Polski.

Reklama

Najbardziej korzystna zmiana polega na tym, że firmy i samorządy inwestujące w oparciu o fundusze Unii Europejskiej, otrzymywałyby z kasy unijnej aż 85 procent całości kosztów. Dzisiaj to jest tylko 75 procent, więc to jest radosna wiadomość, bo samorządy będą musiały mniej dołożyć z własnej kasy, a to z tym borykają się najbardziej – powiedział Miller.

Kolejna dobra informacja dla Polski to zdaniem lidera SLD więcej unijnych pieniędzy na inwestycje w naszym kraju, niż w poprzednim budżecie. Nawet w tej okrojonej wersji z funduszu spójności otrzymalibyśmy 72,4 miliarda, ale to jest nadal więcej, niż w obecnej perspektywie budżetowej, bo to jest tylko 68 miliardów – uważa Miller.

Jednak za podstawowy problem, szef Sojuszu uznał zmianę wskaźnika oznaczającego górny limit funduszy spójności w stosunku do PKB. Do tej pory stanowił, że pieniądze na polską politykę spójności będą stanowiły 2,4 proc. PKB polskiego, a teraz 2,35. (...) To jest półtora miliarda mniej. I ta kwota obecna, 72,4 to nie jest 300 miliardów - podkreślił Miller.

Lider SLD uważa, że coraz bardziej irytująca staje się postawa Davida Camerona, który jego zdaniem na szczycie gra o własne interesy polityczne. Jednocześnie ostro skrytykował Jarosława Kaczyńskiego, za popieranie premiera Wielkiej Brytanii, który domaga się cięć w unijnym budżecie. On gra w swoją grę, na użytek swojego parlamentu i swojej klasy politycznej. I nagle Jarosław Kaczyński się do tego przyłącza, to jest po prostu niesłychany skandal – mówił Miller.