Nie jesteśmy zainteresowani konfliktem narodowościowym - przekonuje w TVN24 Joachim Brudziński, pytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński zapowiedział, że gdy dojdzie do władzy, zniesie przywilej wyborczy dla mniejszości niemieckiej. Co to oznacza w praktyce? Że mniejszość niemiecka nie będzie miała swojego przedstawiciela w Sejmie.

Reklama

Zdaniem posła PiS Niemcy mieszkający w Polsce ściśle współpracują z Platformą Obywatelską. Brudziński skrytykował PO za składanie - jak to określił: hołdów berlińskich. Dodał, że ma na myśli kabotyńskie wyzwanie pana ministra Radosława Sikorskiego z ubiegłego roku do dominującej roli Niemiec we współczesnej Europie.

Wolałbym, żeby Sikorski, zwracając się do Merkel, zaapelował raczej o to, aby niemiecki obywatel polskiego pochodzenia mógł ze swoim dzieckiem porozmawiać po polsku - podkreślił Brudziński.

Bo jak stwierdził w sobotę Jarosław Kaczyński, Niemcy w Polsce mają więcej praw niż Polacy w Niemczech. Wszystko przez to, że zdaniem prezesa PiS polskie władze nie dbają o mniejszość polską za granicą.

Reklama

Joachim Brudziński w porannej rozmowie powtórzył tę myśl. Jak wyjaśniał, zniesienie przywileju wyborczego dla mniejszości niemieckiej to znoszenie asymetrii we wzajemnych stosunkach.

Polacy nie mają w Niemczech tylu praw, co Niemcy w naszym kraju - przekonywał polityk PiS.