Wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej podkreśliła, że tą decyzją prezes rady ministrów pokazał, że nie widzi zagrożenia wśród osób mających inne poglądy, że Platforma jest miejscem do debaty.
Jak dodała, premier pokazał, że potrafi zapanować nad tym, co dzieje się w partii oraz nad tym co się dzieje w rządzie. Więc na pewno, jeżeli chcemy mówić w kategoriach, kto wygrał, kto przegrał, to na pewno siłę pokazał premier - podkreśliła Kidawa-Błońska. Nie kryła radości z faktu, że doszło do porozumienia i że można trudne sprawy rozwiązywać przez dyskusję.
Pytana, co by się stało, gdyby premier zdymisjonował Gowina zapewniła, że nie doszłoby do żadnego rozłamu w Platformie Obywatelskiej. Przypomniała, że choć Jarosław Gowin w wielu sprawach deklaruje inne zdanie, to wielokrotnie powtarzał, że nie chce z Platformy odchodzić. Więc mówiliśmy tu o stanowisku ministra, a nie odchodzeniu z Platformy - podkreśliła.
O niepewnym losie ministra spekulowało się od czasu głosowania w Sejmie nad związkami partnerskimi. Wbrew zaleceniom premiera, Gowin zagłosował przeciwko skierowaniu projektu PO o związkach do komisji. Z mównicy sejmowej powiedział także, że zapisy tego projektu są niezgodne z Konstytucją. Donald Tusk stanowczo podkreślił wówczas, że nie jest to stanowisko rządu.