Mowa o Mikołaju Budzanowskim, byłym ministrze skarbu. Ten stracił stanowisko po zamieszaniu z podpisaniem memorandum w sprawie budowy gazociągu - z pominięciem Ukrainy.
Wiadomo, że teraz Mikołaj Budzanowski zamierza pracować w biznesie - jakim dokładnie, tego nie ujawniono. Zanim jednak przejmie stery w jednej z firm, szykuje wyprawę na ośmiotysięcznik.
Wraz Budzanowskim ze swoim stanowiskiem pożegnać musiała się także szefowa PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa. Ona jednak pracy szukać nie musi, bo kilka miesięcy temu miała przejść na kontrakt menedżerski.
Dzięki temu - jak wynika także z nieoficjalnych informacji - obeszła bokiem ustawę kominową i mogła zarabiać w ostatnim czasie około 80 tys. zł miesięcznie. Wraz z odejściem z gazowej spółki przysługiwała jej także odprawa.
Piotrowska-Oliwa rozmawiać z mediami nie chce.
Z resortem skarbu rozstał się ostatnio także Paweł Białek, jak podaje także "Wprost". To były wiceszef ABW, o którym nie mówiło się inaczej, jak o prawej ręce Budzanowskiego.