Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) w opinii do ustawy proponuje duże zmiany w projekcie, idące nawet w poprzek zapowiedzi premiera Tuska. Po pierwsze zamiast umorzenia obligacje z OFE miałyby zostać przeniesione do specjalnego funduszu w sektorze publicznym. Taka zmiana według resortu skarbu miałaby pozwolić na zmniejszenie długu o 8 pkt proc. PKB według unijnej statystyki. Jednak nie przyniosłaby drugiej korzyści, o którą chodzi resortom finansów i pracy. Nie spadłyby także koszty obsługi zadłużenia.
Punkt drugi to zmiany w tzw. suwaku (chodzi o systematyczne przekazywanie oszczędności zgromadzonych w OFE do ZUS w ciągu 10 lat przed emeryturą). Zdaniem MSP powinno się rozważyć rezygnację z tego rozwiązania i zastąpienie go funduszami bezpiecznymi w OFE, czyli inwestującymi głównie w obligacje. Drugi wariant to wprowadzenie suwaka dopiero w momencie przejścia na emeryturę. Przekazywanie aktywów nastąpiłoby wówczas w ciągu 10 lat po osiągnięciu wieku emerytalnego.
Ministerstwo, którym kieruje Włodzimierz Karpiński, proponuje dodatkowo wprowadzenie dopłat do oszczędzania na emeryturę w III filarze, do czego budżet miałby dołożyć 2 mld zł. Ani resort pracy, ani finansów nie komentują propozycji innego resortu. Choć z nieoficjalnych informacji wynika, że raczej żadna z tych zasadniczych nie znajdzie akceptacji. Więcej szans mają bardziej szczegółowe zastrzeżenia zarówno resortu skarbu, jak i Rządowego Centrum Legislacji. Obie instytucje są przeciwne wprowadzaniu minimalnego pułapu 75 proc. akcji w aktywach OFE. I resort pracy chce wykreślić taki zapis. Resort skarbu i RCL kwestionują także przepisy dotyczące zakazu reklamy OFE, zwłaszcza sankcję karną. Te przepisy też mają być łagodzone. RCL punktuje wiele przepisów jako potencjalnie wątpliwe konstytucyjnie, nie kwestionuje jednak np. zakazu inwestowania w obligacje czy fundamentów projektu. Korekty zostaną wprowadzone do projektu w czwartek na posiedzeniu Stałego Komitetu Rady Ministrów.
Gabinet Tuska szykuje się do szybkiego uchwalenia projektu ustawy o OFE. Do końca tego tygodnia trwają konsultacje społeczne, a już w przyszłym może ona trafić na rząd. To oznacza, że Sejm zająłby się nią na posiedzeniu zaczynającym się 20 listopada. Posłowie mieliby uchwalić ustawę do początku grudnia, niewykluczone nawet, że marszałek Sejmu mogłaby zwołać w tym celu specjalne posiedzenie. Później Senat zająłby się ustawą na początku grudnia. Gdyby nie wniósł poprawek, wówczas trafiłaby ona do prezydenta. Takie tempo prac oznacza, że zostanie uchwalona przed przyjęciem przez Sejm ustawy budżetowej. Prezydent zgodnie z konstytucją ma 21 dni na podjęcie decyzji, czy podpisze daną ustawę. Przy takim terminarzu nawet gdyby wykorzystał cały czas do namysłu, to jego decyzja zapadłaby jeszcze w tym roku i ustawa mogłaby być ogłoszona w Dzienniku Ustaw.
Reklama
Takie tempo prac ma umożliwić zgodne z planem wejście w życie nowego prawa od 31 stycznia, czyli z miesięcznym vacatio legis. To istotne, bo zmiany w OFE są ściśle związane z przyszłorocznym budżetem. Już 3 lutego do ZUS ma trafić 51,5 proc. aktywów OFE, a znajdujące się w tym pakiecie obligacje mają być umorzone. To oznacza zmniejszenie długu publicznego oraz kosztów jego obsługi. Szybkie przeprowadzenie całej operacji sprawi także, że zmiany staną się faktycznie nieodwracalne.