Bronisław Komorowski spotka się dziś z wierchuszką tureckiej polityki: prezydentem Abdullahem Gulem i premierem Recepem Tayyipem Erdoganem. Będzie przekonywał, że wasalizacja Ukrainy to zagrożenie dla interesów Ankary i Warszawy.
Reklama
Turcja jest historycznie związana z Tatarami krymskimi, którzy byli lennikami sułtana. Rosyjska interwencja na Krymie już wywołała poważne zaniepokojenie w Ankarze. Turcja i bez namowy Komorowskiego w sposób jednoznaczny mówi o konieczności utrzymania integralności terytorialnej Ukrainy. – Ankara uznaje obecny rząd w Kijowie. W przeciwieństwie do Rosji, która jak dowodzi wystąpienie Władimira Putina, widzi formalnego przedstawiciela ukraińskich władz w Janukowyczu – mówi prezydencki minister Olgierd Dziekoński.
Główna płaszczyzna współpracy Polski z Turcją w sprawie Ukrainy to NATO. Podczas rozmów może zostać poruszony temat finansowej pomocy dla rządu w Kijowie. Turcja jest 16. gospodarką świata i jest żywotnie zainteresowana uspokojeniem sytuacji w regionie Morza Czarnego. Bez wsparcia finansowego ukraiński rząd może mieć duże problemy z powodu dramatycznej sytuacji gospodarki i finansów publicznych.
Wspólnota interesów Polski i Turcji w sprawie Ukrainy to możliwość reaktywowania pomysłu GUAM w wersji 2.0. Po pomarańczowej rewolucji w 2004 r. Warszawa popierała sojusz Gruzji, Ukrainy, Azerbejdżanu i Mołdawii. Problemem były jednak sprzeczności interesów między tymi krajami. Dziś rodzi się nowy GUAM, złożony z Polski, państw NATO basenu Morza Czarnego (Rumunii, Bułgarii, Turcji) oraz Ukrainy. Spoiwem jest próba zatrzymania ekspansywnej polityki Rosji w regionie.
Wizyta prezydenta Komorowskiego w Turcji była planowana od dawna. Oficjalnym powodem jest 600-lecie nawiązania stosunków dyplomatycznych między obydwoma krajami. Wydarzenia na Krymie nadały jej jednak nowy kontekst.
Działania Komorowskiego są elementem szerszej polskiej strategii wywierania międzynarodowej presji na Rosję. – Rozładowanie napięcia musi polegać na odstąpieniu Rosji od agresywnych planów wobec Ukrainy. Świat jest tak skonstruowany, że Rosja nie może sobie pozwolić na bezkarne działania. Nie chodzi o to, by ktoś kogoś pokonał, ale by wymusić stosowanie prawa międzynarodowego – mówił wczoraj premier Donald Tusk. Wczorajszą konferencję prezydenta Rosji nasz rząd interpretuje jako krok w tył i pierwszą, choć niepewną jaskółkę tego, że wzmagająca się międzynarodowa presja ostudzi zapędy prezydenta Rosji wobec Ukrainy.
Polska, działając przez instytucje międzynarodowe, ma obecnie trzy cele. Przede wszystkim chce zapobiec rosyjskiej inwazji i odwrócić efekty rosyjskiej interwencji na Krymie. O ile to pierwsze wydaje się realne, to wycofanie Putina z Krymu może być bardzo trudne. Trzeci cel to ustabilizowanie sytuacji politycznej i gospodarczej na Ukrainie i wspieranie rządu w Kijowie. Wyrażeniu takiego poparcia ma służyć zwołane na dziś specjalne posiedzenie Sejmu. Posłowie przyjmą specjalną uchwałę potępiającą działania Rosji, popierającą Ukrainę i nawołującą do zachowania integralności jej terytorium. Z kolei jutro odbędzie się unijny szczyt w sprawie Ukrainy z udziałem premiera Arsenija Jaceniuka.
Komentarze (123)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTo wszystko sprzyja mocnemu państwu, gdy obywatele mogą szybko nabywać wiedzę i otwierać biznesy. BO SIŁĄ PAŃSTWA JEST TEN DROBNY BIZNES A NIE WIELKIE KORPORACJE. A MY CIĄGLE BORYKAMY SIĘ Z POLITYKAMI UWIJAJĄCYMI SIĘ ZA STOŁKAMI W PAŃSWOWYCH FIRMACH. Siła Polski w integracji europejskiej nie będzie oznaczała osłabienia potencjału ekonomicznego, jeśli sami o ten potencjał zawalczymy na własnym podwórku. TWORZĄC W TEN SPOSÓB SILNĄ GOSPODARKE SPRAWIMY, ŻE BĘDZIEMY SILNYM PARTNEREM DLA INNYCH W EU. Sam już znam wiele przypadków ludzi ze starej Europy, którzy swoją przyszłość widzą pracując w Polsce.
Bo bliżej im do XVIII-wiecznych „patriotów” z Targowicy, niż do Piłsudskiego?
Wystarczy choćby zestawić dane gospodarcze i ludnościowe:
Ludność:
■UE – 509 milionów
■Rosja – 142 miliony
Produkt krajowy brutto:
■UE (w sumie) – 15,183 bilony USD
■Rosja – 2,48 biliona USD
A gdy zestawimy to z nakładami na armię:
■UE – 250 miliardów USD
■Rosja – 110 miliardów USD
Liczby te różnią się w różnych źródłach (podaję za CIA Word Factbook), ale oddają mniej więcej proporcję. Rosja ma 3,5 razy mniejszą liczę ludności, sześciokrotnie mniejszą gospodarkę i ponad 2 razy mniejszy budżet armii.
Tylko niestety to fikcja, bo UE nie jest państwem, nie jest jednolicie kierowaną strukturą, nie ma wspólnej armii i dzięki temu dużo teoretycznie słabsza Rosja może nas wodzić za nos.
Ja wiem, ze jestem ociężały umysłowo i nie mam nic sensownego do powiedzenia. Kiedyś chciałem sie zapisać do Pis , ale mnie nie przyjęli, bo powiedzieli, że debili nie przyjmują. Doradzili mi bym zapisał sie do PO, bo tam przyjmuja nawet największych idiotów. Mieli racje, PO mnie przyjęło i dalo pracę na forach
nalezy ona do Rosji i Azji...!
Popatrz jak rozrabiaja agenci Moskwy...Rydzyki i PIS i nikt ich nie rusza.
Tak jak tysiace bylych donosicieli i TW w sukienkach w polskim kosciele sa nietykalni...donosili takze Biskupi...( Wielgus sam sie przyznal )
Nikt ich nie rusza ...sa nietykalni...!
To co sie dziwicie ze Europa Zach...
.ma nas tylko za tania sile robocza ?
Nikt nie bedzie wojowal za wschodnie polacie Europy , Gruzje i inne przystawki,
tego ani lk PIS-prezydent ani inni politycy nie zalapali...!
Wątpliwa to pociecha, bo łgarstwo, pomówienia i insynuacje to cecha Polaków-Katolików według definicji Kaczytowsko-Rydzykowskiej i mamy z nimi do czynienia na codzień.