Przerwali nawet konferencję prasową posłów komisji polityki społecznej: Sławomira Piechoty z PO i Henryka Smolarza z PSL-u. Tuż po jej rozpoczęciu, rodzice razem z niepełnosprawnymi dziećmi weszli do sali konferencyjnej. Wywiązała się awantura.
Emocje próbowała studzić Anna Tarczyńska, matka niepełnosprawnego Kacpra. Kobieta była gościem zorganizowanej przez PO i PSL konferencji. Mówiła, że urodziła syna, gdy miała 25 lat. Gdy dowiedziała się, że jest niepełnosprawny, to - jak przyznała - świat jej się zawalił. "Ale zakasaliśmy ręce i otworzyliśmy stowarzyszenie" - powiedziała.
Po kilkunastominutowej awanturze i wzajemnym przekrzykiwaniu się, rodzice razem z niepełnosprawnymi dziećmi przenieśli się na sejmowy korytarz. Zapowiedzieli 4-dniowy protest. Domagają się między przyjazdu premiera.
Świadkiem awantury była wiceminister pracy Elżbieta Seredyn, która wcześniej rozmawiała w Kancelarii Premiera z protestującymi rodzicami. Powiedziała dziennikarzom, że spotyka się ta grupą wielokrotnie w resorcie pracy. Jak mówi, chodzi o wypracowanie wspólnego, kompromisowego projektu, który będzie sukcesywnie podnosił świadczenie pielęgnacyjne.
Wiceminister mówiła też, jakie świadczenia dostają teraz opiekunowie dzieci niepełnosprawnych. Jedną z form wspierania - tłumaczyła - jest świadczenie pielęgnacyjne wysokości 620 złotych, plus 200 złotych rządowego wsparcia, które opiekunowie dostają od początku ubiegłego roku. Do tego dochodzi 246 złotych na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne, co daje miesięcznie kwotę 1066 złotych - wylicza. Uprawnione osoby dostają też 153 złote świadczenia pielęgnacyjnego. Mogą korzystać z dodatków. Jest to kwota do 420 złotych.
Rodzice przyszli do Sejmu na zaproszenie Arkadiusza Mularczyka z Solidarnej Polski.