Zdaniem Brudzińskiego, Kopacz, która apelowała, by "zdjąć z Polski klątwę nienawiści", nie udało się zrealizować prostackiego scenariusza.
- W jednym zdaniu Ewa Kopacz zaapelowała o zaufanie i przywrócenie powagi polskiej polityce, i personalnie zaatakowała lidera opozycji, imputując mu jakieś nienawistne uczucia i mówienie o "klątwie nienawiści" - precyzował polityk PiS w Radiu Zet.
Wyjaśnił, że nie było to pojednanie, a neutralizacja groźnej pułapki zastawionej na lidera PiS przez "śmiesznych i żałosnych szarlatanów medialnych" z PO.
- Jarosław Kaczyński jako wytrawny polityk rozbił w pył i w puch tę pułapkę - powiedział Brudziński. - Tym gestem, który wykonał Jarosław Kaczyński, cały ten plan szarlatanów legł w gruzach - podkreślił. To, jego zdaniem, "spowodowało oszalałą szarżę i furię" polityków PO.
- Pani Ewa Kopacz musi sobie jeszcze popracować na to, żeby Jarosław Kaczyński zechciał odpowiedzieć na jej apel. Pod warunkiem że będzie to apel poważny - skwitował Brudziński.