To właśnie wtedy ówczesny premier Rosji miał tam robić aluzje do polskości Lwowa - nieoficjalnie dowiedział się „Newsweek”.
Chodzi o wizytę Władimira Putina w Polsce przy okazji obchodów na Westerplatte w 2009 roku, kiedy to doszło do spaceru Donalda Tuska i Władimira Putina na sopockim molo.
"Tygodnik" opisuje notatkę z tego wydarzenia, sporządzoną przez ówczesnego wiceszefa MSZ Andrzeja Kremera, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
W części zatytułowanej „Rozmowy w wąskim gronie” odnosi się do spaceru na molo. Polski premier miał mówić o potrzebie rozliczenia zbrodni katyńskiej a szef rosyjskiej rządu rozprawiał o tym, że główną ofiarą Józefa Stalina był jednak naród radziecki.
Stwierdził też, że stalinizm miał i inne konsekwencje, m.in. powojenną zmianę granic, z której – jak zauważył - dzisiejsi Litwini i Ukraińcy z pewnością są zadowoleni.
– Relacja Kremera jest zdawkowa, ale należy sądzić, że ten opis mógł się odnosić do słów Putina o poniesionej przez Polską stracie Wilna i Lwowa – twierdzi rozmówca „Newsweeka”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sikorski ujawnia rozmowę Tuska z Putinem. Padła propozycja rozbioru Ukrainy?>>>
Z informacji tygodnika wynika, że echa propozycji Putina mogą pojawiać się w jeszcze jednym dokumencie, mianowicie w notatce ze spotkania Tuska z wiceprezydentem USA Joe Bidenem podczas jego wizyty w Warszawie.