Wojciech Sołdaczuk, wiceszef prokuratury na warszawskim Mokotowie, która prowadzi śledztwo w sprawie śmierci syna marszałka Mazowsza, dodaje, że biegli zabezpieczyli materiał do dalszych badań w tym m.in. toksykologicznych. - Ich wyniki dadzą nam pełen obraz sytuacji - podkreśla w "Rzeczpospolitej".

Reklama

Jakub Struzik zginął w nocy z soboty na niedzielę. Miał 28 lat. Wypadł z okna na 10 piętrze - był w mieszkaniu u swojej znajomej na warszawskich Stegnach, gdzie razem pili alkohol. Zginął na miejscu. Nie zostawił żadnego listu pożegnalnego.

O jego śmierci Adam Struzik powiadomił na Facebooku. "Kochałem mojego jedynego Syna ponad wszystko, od dziś świat będzie już zupełnie inny. Ojciec".