Wczoraj na Śląsk pojechała premier Ewa Kopacz, ale spotkanie w sprawie restrukturyzacji Kompanii Węglowej nie przyniosło rezultatu. Do protestów dołączają kolejni związkowcy. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Reklama

Rzecznik PiS Marcin Mastalerek uważa, że gdyby rząd chciał porozumienia, to górnicy nie dowiedzieliby się o planie likwidacji swoich miejsc pracy z telewizji, a proces legislacyjny nie byłby przygotowany tak, żeby ustawę "dopchnąć kolanem".

Świadczy o tym- zdaniem posła- plan zwołania dodatkowego posiedzenia Senatu, jak również fakt, że ustawa górnicza została skierowana do Sejmu jako, że projekt poselski a nie rządowy, który wymaga szeregu konsultacji.

Podczas konferencji w Sejmie poseł stwierdził, że wszystko jest już "zapięte na ostatni guzik" a rozmowy z górnikami to była "piarowa sztuczka" premier Kopacz.

Marcin Mastalerek dodał, że rząd zachowuje się w sposób tchórzliwy i idzie po linii najmniejszego oporu. Wyjaśnił, że zachowaniem tchórzliwym jest - według PiS - likwidowanie miejsc pracy po siedmiu latach rządów, a zachowaniem odważnym byłoby zainwestowanie tych 3 miliardów złotych, które mają być przez podatników stracone, w unowocześnienie polskiego górnictwa.

Marcin Mastalerek powtórzył, że narzędzie do rozwiązania problemu jest teraz w rękach prezydenta, który powinien zapowiedzieć veto do ustawy. Gdyby prezydent dzisiaj złożył taką deklarację, to- zdaniem posła- nawet w Platformie zabrakłoby zwykłej większości do przegłosowania ustawy górniczej. To jest odpowiedzialność prezydenta, który wywodzi się właśnie z tego obozu władzy - podkreślił rzecznik PiS.

Marcin Mastalerek poinformował ponadto, że w sprawie górników wystąpi dzisiaj podczas posiedzenia Parlamentu Europejskiego w Strasbourgu europoseł Andrzej Duda - kandydat PiS na prezydenta. Dziś w polskim interesie jest to, by w planie Junckera znalazły się pieniądze na uratowanie polskich kopalń - uważa rzecznik PiS.

Reklama

Przypomniał też, że według PiS Donald Tusk ma konkretne zadanie w Europie i powinien realizować tam polskie interesy.

Na rozpoczynającym się o 15.00 posiedzeniu Donald Tusk złoży sprawozdanie z grudniowego szczytu państw Wspólnoty, na którym został przyjęty tak zwany "plan Junckera". Przewiduje on przeznaczenie 315 miliardów euro na inwestycje w unijną gospodarkę.

ZOBACZ TEŻ: Jest chętny na przejęcie 3 kopalni. Oferta od polskiego milionera>>>