Senacka komisja praw człowieka praworządności i petycji jest przeciw ratyfikacji konwencji o przemocy wobec kobiet. Za takim rozwiązaniem głosowało 3 senatorów PiS, przeciw był 1 senator PO. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Przewodniczący komisji, senator PiS Michał Seweryński jest zdania, że Konwencja ma wyraźny kontekst ideologiczny, sprzeczny z zapisanym w Konstytucji polskim porządkiem prawnym, bo są w niej sformułowania, jak mówi, pośrednio uderzające w religię, małżeństwo, macierzyństwo, w całą kulturę opartą na wartościach chrześcijańskich.

Reklama

Senator PO Jan Rulewski, zwolennik ratyfikacji Konwencji uważa, że Prawo i Sprawiedliwość celowo upolitycznia sprawę Konwencji przed wyborami prezydenckimi. Jak mówi, PiS nie ukrywa, że chce postawić prezydenta Komorowskiego pod ścianą, przerzucając odpowiedzialność za jej podpisanie na głowę państwa i w ten sposób dyscyplinując swoich wyborców. Chce odrzucić Konwencję po to, żeby później zarzucać prezydentowi, który jest kandydatem wszystkich obywateli, że jest przypisany do Platformy Obywatelskiej - dodaje Rulewski.

Wczoraj ustawę upoważniającą prezydenta do ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej poparła senacka komisja nauki edukacji i sportu. Dziś ustawą zajęła się również senacka komisja rodziny, polityki senioralnej i społecznej, ale po trzech godzinach dyskusji przerwała prace. Wznowi je 5 marca. Tego dnia ustawą ratyfikacyjną zajmie się również cały Senat na posiedzeniu plenarnym.

ZOBACZ TAKŻE: Sejm przyjął konwencję antyprzemocową. Po wielkiej awanturze>>>