Ryszard Kalisz, poseł i adwokat, mówił w radiowej Trójce, że bulwersuje go polityczne wykorzystywanie sprawy. Jego zdaniem, akta fotografowały dwie osoby z kręgu pokrzywdzonych, podejrzanych lub ich pełnomocników.

Polityk przekonywał, że prokuratura popełniła błędy, nie nadając klauzuli "ściśle tajne" na akta zawierające dane wrażliwe. - Prokurator prowadzący popełnił błąd, nie wiem czy nie ze strachu właśnie, bo powinien nadać gryf 'ściśle tajne' albo nadać status świadka anonimowego - mówił poseł.

Reklama

W ocenie Ryszarda Kalisza, pozostałe sprawy dotyczące treści podsłuchanych rozmów czołowych polityków rządowych i biznesmenów, zostaną umorzone. W sprawie rozmów Belka-Sienkiewicz czy Nowak-Parafianowicz śledztwa już nie są prowadzone.

Zdaniem gościa radiowej Trójki, kolejne sprawy czeka podobny los, wszystko w związku z wejściem w życie artykułu 186a kodeksu postępowania karnego. Zakazuje on traktowania nielegalnych czynności jako podstawy skazania czy ustalenia dowodu.

- Prokurator będzie musiał rozstrzygnąć czy nowe prawo jest względniejsze dla sprawcy, czy nie, jeśli uzna, że jest względniejsze, to będzie musiał umorzyć, bo to już nie będzie mogło być traktowane - te zeznania - jako podstawy dochodzenia, podstawy innych postępowań karnych - powiedział były poseł SLD.

W ocenie Ryszarda Kalisza, powoływanie komisji śledczej w sprawie wyjaśnienia afery podsłuchowej nie ma sensu w obliczu kilku miesięcy pozostających do zakończenia kadencji Sejmu. Zdaniem posła, potrzebna jest reforma prokuratury polegająca na przeniesieniu jej struktur do sądownictwa.

Reklama