Zdaniem Witek zarzuty opozycji, iż publikacja wyroku była celowo opóźniana, nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Elżbieta Witek przypomniała, że jeszcze poprzednia władza ustaliła, że wyroki Trybunału są publikowane od 4 do 10 dni od daty wydania orzeczenia. - Nie było żadnego powodu, żeby z tego tytułu robić histerię - podkreśliła rzecznik rządu. Dodała, że obecny rząd już w trzecim dniu roboczym od wydania wyroku Trybunału zaczął być "ścigany" za brak publikacji orzeczenia.
Wyrok z 3 grudnia stwierdza, że Sejm poprzedniej kadencji zgodnie z konstytucją wybrał trzech sędziów, bo na początku listopada kończyła się ich kadencja. Jednak dwóch kolejnych, którym kadencja upływała dopiero w grudniu, parlament wybrał z naruszeniem prawa. Orzeczenie stwierdza również, że prezydent powinien odebrać przysięgę od trzech sędziów wybranych w zgodzie z ustawą zasadniczą.
Pytana o te kwestie Elżbieta Witek powiedziała, że publikacja wyroku nic nie oznacza, bo są już zaprzysiężeni nowi sędziowie, wybrani przez nowy Sejm. Jej zdaniem, toczy się spór między konstytucjonalistami, politykami i publicystami o Trybunał.
Mamy tu pat. Czemu wszyscy skupili się na publikacji wyroku to tego nie rozumiem - podkreśliła Elżbieta Witek. Rzecznik rządu dodała również, że nie rozumie nerwowego wyczekiwania opozycyjnych polityków na publikację wyroku Trybunału. Dziwi ją też "nadgorliwość" w tej sprawie stołecznej prokuratury. Jak twierdzi Witek "odważne" orzeczenia w poprzednich latach były publikowane nawet 35-40 dni po wydaniu wyroku.
W miniony poniedziałek prokuratura podała, że wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych z Rządowego Centrum Legistacji. Sprawa toczy się dalej, w kierunku popełnienia przestępstwa urzędniczego.
To dlatego, że z materiałów uzyskanych z RCL wynika, iż wyrok był przygotowany pod względem technicznym do publikacji już 11-go grudnia.