Wieczorem Beata Szydło leci do Londynu na konferencję w sprawie Syrii, a w najbliższy piątek do Polski przylatuje brytyjski premier David Cameron. Ma on rozmawiać z polskimi władzami o swoich propozycjach reform w Unii. Ich zaakceptowanie miałoby skłonić Londyn do pozostania we Wspólnocie. Propozycje reform zostały wczoraj ogłoszone przez szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska i rozesłane do unijnych stolic.

Reklama

Wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański uważa, że wizyta Davida Camerona pokazuje, iż Wielka Brytania musi w tej sprawie liczyć się przede wszystkim z Polską. Ta wizyta pokazuje wyraźnie, że zasadnicze negocjacje w sprawie nowego usytuowania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej odbywają się między Warszawą a Londynem. My przywiązujemy do tego wielką wagę, bo z jednej strony jesteśmy zainteresowani tym, aby Wielka Brytania znalazła sobie komfortowe miejsce w Unii. Z drugiej strony, chcemy zachowania praw Polaków w możliwie szerokim wachlarzu - dodał Konrad Szymański.

Największe kontrowersje w przedstawianych przez Davida Camerona pomysłach zmian budzi projekt znacznego ograniczenia zasiłków socjalnych dla imigrantów. Taka zmiana w dużym stopniu dotknęłaby właśnie mieszkających na Wyspach Polaków. Szczegółowe negocjacje Brukseli i Londynu mają rozpocząć się w piątek. Dyplomaci liczą, że ostateczny kompromis uda się zawrzeć na planowanym na 18 lutego szczycie unijnych przywódców.