Z komunikatu umieszczonego na stronie internetowej prezydenta wynika, że prezydent Andrzej Duda odwołał w czwartek Pawła Szałamachę ze stanowiska ministra finansów, a także odwołał Mateusza Morawieckiego ze stanowisk wicepremiera i ministra rozwoju, powołując go jednocześnie na stanowisko wicepremiera, ministra rozwoju i finansów.
Nie było więc to powołanie Morawieckiego na dodatkowe stanowisko ministra finansów, co zapowiadała w środę premier Beata Szydło. Rzeczniczka Morawieckiego Marta Lau zapewnia jednak PAP, że choć będzie on "ministrem rozwoju i finansów", oba resorty nie zostaną połączone, tylko pozostaną oddzielnymi instytucjami.
Według rzeczniczki istniały przeszkody prawne, by Morawiecki jednocześnie piastował dwa stanowiska ministerialne, więc stworzono taką "unię personalną". Zresztą nawet prezydent Duda, jak wynika z komunikatu, nazwał podczas czwartkowej uroczystości tę zmianę "innowacyjną".
Lau mówiła z kolei w TVN24, że Morawiecki będzie miał w tej chwili trzy gabinety: w kancelarii premiera, jako wicepremier, w Ministerstwie Rozwoju i w Ministerstwie Finansów. Dzisiaj, zaraz po zaprzysiężeniu spotkał się z wiceministrami. Za chwilę będzie się widział z dyrektorami departamentów - powiedziała.
Według rzeczniczki w Ministerstwie Rozwoju pracuje ok. 1,8 tys. osób, natomiast w Ministerstwie Finansów i we wszystkich podległych mu jednostkach jest ponad 62 tys. osób. Morawieckiemu będzie więc podlegać ok. 64 tys. osób. W sumie w obu resortach jest też 14 wiceministrów.
W Ministerstwie Finansów urzęduje obecnie sześciu wiceministrów - sekretarz stanu Wiesław Janczyk i pięciu podsekretarzy stanu Leszek Skiba, Hanna Majszczyk, Wiesław Jasiński, Marian Banaś, Piotr Nowak, a także dyrektor generalny Monika Nowosielska. Podlega im w sumie 37 departamentów i biur resortu, a także izby i urzędy skarbowe, urzędy kontroli skarbowej, a także izby i urzędy celne.
W Ministerstwie Rozwoju jest razem ośmiu wiceministrów - sekretarz stanu Jerzy Kwieciński, podsekretarze stanu Paweł Chorąży, Radosław Domagalski-Łabędzki, Jadwiga Emilewicz, Mariusz Haładyj, Adam Hamryszczak, Tadeusz Kościński, Witold Słowik oraz dyrektor generalna Magdalena Tarczewska-Szymańska. Podlega im 38 departamentów i biur.
Poza tym wicepremier Morawiecki będzie nadzorował spółki, wobec których oba resorty pełnią nadzór właścicielski, reprezentując skarb państwa, a także inne instytucje. Tutaj jego kompetencje bardzo się nie zmieniają, bo już jako minister rozwoju objął nadzór nad takimi instytucjami i spółkami jak KUKE, Bank Gospodarstwa Krajowego, Urząd Zamówień Publicznych, Agencja Rozwoju Przemysłu, PAIiIZ oraz PKO BP.
Większość z nich integruje działający od kwietnia Polski Fundusz Rozwoju (PFR), który ma finansować realizację "Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju", nazywanego też planem Morawieckiego. Minister finansów sprawuje nadzór nad tylko jedną spółką skarbu państwa - Aplikacje Krytyczne - więc w tym zakresie Morawieckiemu nie dojdzie wiele zadań.
Niewykluczone jednak, że otrzyma dodatkowe zadania w ramach procesu przekazywania nadzoru nad poszczególnymi spółkami skarbu państwa ministrom resortowym,w związku z likwidacją MSP. Premier Beata Szydło zapowiedziała kilka dni temu, że cały proces zostanie przeprowadzony do końca roku, a ona "niebawem" poinformuje jak będzie wyglądał nadzór właścicielski po likwidacji resortu skarbu.
Podstawowym zadaniem resortu finansów jest coroczne przygotowanie projektu ustawy budżetowej i , według komentatorów, jest to najpoważniejszy nowy obowiązek, który stanie przed Morawieckim.
Marta Lau zapewniła też w czwartek, że mimo tych wszystkich obowiązków Morawiecki będzie miał "pojedynczą pensję ministerialną".