W tym tygodniu Sejm ma przeprowadzić pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Przewiduje on m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej 15 członków-sędziów; ich następców wybrałby Sejm. Wygaszeniu ulec miałaby także kadencja rzecznika dyscyplinarnego sądów.
- Właśnie ta ustawa to początek końca niezależnego wymiaru sprawiedliwości, niezależnego od opcji rządzącej, ale niezależnego przede wszystkim od polityków, którzy boją się niezależnej kontroli - ocenił Borys Budka na wtorkowej konferencji w Sejmie.
- Jest jeszcze czas, żeby zablokować tę szkodliwą ustawę - podkreślił. - Dzisiaj w Sejmie odbywają się spotkania Komisji Monitorującej Zgromadzenia Rady Europy, te spotkania mają na celu pokazanie rządzącym, że również organy europejskie nie zgadzają się na cofanie naszego wymiaru sprawiedliwości do epoki PRL-u - mówił polityk.
Według Budki procedowanie tej ustawy "pokazuje, że niezależny wymiar sprawiedliwości jest solą w oku PiS-u". Zaznaczył, że ustawa "skrajnie upolityczni" KRS, "oddającą wybór sędziów, członków tej Rady, wyłącznie większości parlamentarnej, która jest w rękach PiS-u".
23 marca sejmowa Komisja Ustawodawcza uznała, że można dalej pracować nad projektem. Przeciw była opozycja, która uznaje go za niekonstytucyjny. Podczas obrad Biuro Analiz Sejmowych przedstawiło opinie dwojga naukowców. Prof. Sławomir Patyra napisał, że projekt jest w kilku zapisach sprzeczny z konstytucyjnymi zasadami: podziału i równoważenia się władz, niezawisłości sędziów oraz zasadą kadencyjności. Prof. Anna Łabno wskazała zaś, że projekt jest zgodny z konstytucją.
Projekt ten krytykują środowiska sędziowskie, Rzecznik Praw Obywatelskich i niektóre organizacje pozarządowe. Krytyczną ocenę przedstawiło Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE/ODIHR).