To walka z PSL-em o wpływy na wsi przed samorządowymi wyborami – uważają pytani przez „GW” strażacy. Nie jest tajemnicą, że ochotnicza straż pożarna od lat podlega ludowcom. Szefem zarządu głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP jest były premier i działacz PSL Waldemar Pawlak.
Projekt ustawy, o którym pisze „Gazeta Wyborcza”, przygotowała grupa posłów PiS. Dotyczy ochrony ochrony przeciwpożarowej i obowiązkowego ubezpieczenia od ognia. Chodzi o zmianę, według której firmy ubezpieczeniowe przestałyby przekazywać 5 proc. wpływów z polis na konto OSP, jak jest do tej pory. Ustawa PiS oddaje tę składkę komendantowi głównemu Państwowej Straży Pożarnej, którego przełożonym jest szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
Kwota jest niebagatelna, bo to 20 milionów złotych rocznie. Ustawa może zacząć obowiązywać już od połowy tego roku.
Strażacy z OSP twierdzą, że ustawa jest niepotrzebna, bo żadna z kontroli nie stwierdziła nieprawidłowości w wydawaniu środków przekazywanych z polis. Ich zdaniem chodzi tu raczej o zwiększenie politycznego wpływu na strażaków i umocnienie pozycji PiS na wsiach przed kolejnymi wyborami samorządowymi.
– Kto będzie chciał dostać pieniądze od komendanta głównego, będzie musiał zadeklarować organizowanie na wsi apeli smoleńskich – drwi z tego pomysłu jeden z ochotniczych strażaków, z którym rozmawiała „Wyborcza”.