Szef MSWiA opowiadał wiceministrowi MON Bartoszowi Kownackiemu o lotach samolotem, gdy podszedł do niego minister środowiska. Jan Szyszko wręczył mu kopertę i powiedział: To taka córka leśniczego. Mariusz Błaszczak od razu zareagował - wskazał w stronę kamery i odrzekł: A to jest kamera Polsatu. Niezrażony minister Szyszko jednak dalej naciskał swojego rządowego kolegę. Proszę pana, ona prosiła, żebym to panu przekazał - dodał.
Szef MSWiA jeszcze raz wtedy wspomniał, że zdarzenie filmuje kamera Polsatu. Minister Jan Szyszko odparł na to: Uwielbiamy, po czym powtórzył prośbę, by minister spraw wewnętrznych zainteresował się przesyłką od córki leśniczego. Co było w kopercie pozostało jednak tajemnicą - żaden z urzędników nie pokazał jej zawartości do kamery.
Najpewniej nie dowiemy się co było w tajemniczej kopercie. Kilka godzin po zdarzeniu do sprawy odniosło się MSWiA na Twitterze.
W kolejnych wpisach informowano, że istnieje jednak szansa, aby minister Błaszczak zapoznał się z listem.
W środę rano zdarzenie z córką leśniczego podsumował Henryk Kowalczyk w Polsat News. - To prywatna korespondencja. Polacy nie interesują się sprawą córki leśnika tylko czy wystarczy pieniędzy na 500 plus - skomentował.
Jak ostatni, w środę koło południa głos zabrał także Jan Szyszko.
Oświadczenie ws. korespondencji, która w ostatnim czasie wzbudziła zainteresowanie mediów: Biuro poselskie prof. Jana Szyszko zwraca korespondencję do nadawcy z prośbą o skierowanie jej do właściwego organu - napisał na swoim profilu na FB.