Będąca częścią kampanii opłaconej przez Polską Fundację Narodową strona internetowa SprawiedliweSady.pl (można ją znaleźć również pod alternatywnym adresem: TakJakBylo.pl) ma przekonać Polaków do reformy sądownictwa. Witryna nie jest nadmiernie rozbudowana -można na niej znaleźć spot reklamowy, przegląd materiałów prasowych o "nadzwyczajnej kaście", hasłowe informacje o rozwiązaniach prawnych niektórych państw unijnych czy założeniach reformy. Próżno natomiast szukać jakichkolwiek informacji o tym, kto jest właścicielem strony ani też jak się z nim skontaktować. To zaś oznacza naruszenie obowiązków wynikających z ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. z 2017 r. poz. 1219 ze zm.). Żaden z zapytanych przez nas ekspertów nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.
Bez względu na to, czy strona ta będzie w przyszłości rozbudowywana, czy też nie, już dzisiaj należy ją uznać za świadczenie usług drogą elektroniczną. Usługą jest tu przekaz informacji drogą elektroniczną, zarówno przekaz filmowy, jak i udostępniany w formie tekstowej - analizuje Olgierd Rudak, autor bloga prawniczego Lege Artis.
Przepisy nie przewidują wyjątków - usługodawca musi podać swoje dane. Jeśli jest to przedsiębiorca, to wskazuje firmę i siedzibę, także po to, by odbiorca miał wiedzę, kto stoi za prezentowanymi treściami. Musi też wskazać adresy elektroniczne do kontaktu, a być może nawet opublikować regulamin usługi - wylicza ekspert.
Żadnego z tych elementów nie ma na stronie. Jedyny sposób sprawdzenia, kto za nią odpowiada, to skorzystanie z wyszukiwarki Krajowego Rejestru Domen. Ta wskazuje, że obydwie domeny zarejestrowała spółka Solvere. Jak informowały media, została ona niedawno założona przez byłych pracowników kancelarii premier Beaty Szydło.
Reklama
Nie spełniając obowiązków informacyjnych, spółka ta nie tylko łamie prawo. Członkom jej zarządu grozi postępowanie w sprawie wykroczeń. Prawo unijne nie dopuszcza świadczenia usług społeczeństwa informacyjnego w sposób anonimowy. Tę zasadę na polski grunt przenosi ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która brak danych, takich jak firma, adres siedziby czy adresy elektroniczne do kontaktu, uznaje za wykroczenie zagrożone grzywną. Chodzi o to, by każdy zainteresowany miał możliwość kontaktu z administratorem strony, choćby po to, by zażądać usunięcia nieprawdziwych informacji - wskazuje dr Paweł Litwiński, adwokat w kancelarii Barta Litwiński.
Opisywana strona jest też jedną z nielicznych, po których otwarciu nie wyświetla się komunikat dotyczący cookies. Tymczasem powinien. Witryna korzysta z zewnętrznych zasobów należących do różnych usług Google, w tym Google Analytics (narzędzie do zbierania statystyk) oraz DoubleClick (sieć reklamowa, pośrednio przez witrynę YouTube). Strona korzysta także z zasobów YouTube (osadzone filmy), Cloudflare oraz Bootstrap CDN (rozproszone systemy dostarczania treści) oraz jQuery (biblioteka programistyczna). W praktyce oznacza to, że firmy takie jak Google czy Cloudflare mogą poznać między innymi adresy IP użytkowników witryny - wskazuje Adam Haertle, twórca serwisu ZaufanaTrzeciaStrona.pl.
Choć obowiązek informowania o cookies jest dość powszechnie krytykowany, także jako uciążliwy dla użytkowników, to ustawa - Prawo telekomunikacyjne (Dz.U. z 2016 r. poz. 1489 ze zm.) nie pozostawia żadnego wyboru. Za brak tych informacji grożą niemałe kary finansowe, nawet do 3 proc. rocznego przychodu firmy. Dodatkowo na samych członków zarządu spółki można nałożyć karę do 300 proc. ich miesięcznego wynagrodzenia.
Trzecią ustawą, którą naruszają właściciele strony, jest ustawa o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2016 r. poz. 922 ze zm.) – choć podobny zarzut można postawić twórcom wielu komercyjnych witryn. Zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 października 2016 r. w sprawie C-582/14 już sam numer IP, nawet dynamiczny, może być uznany za dane osobowe.
Trzeba zakładać, że już przez gromadzenie samego adresu IP może dochodzić do przetwarzania danych osobowych. A to oznacza, że administrator strony musi też wypełnić obowiązki wynikające z przepisów o ich ochronie - zwraca uwagę dr Paweł Litwiński.
Zapytaliśmy spółkę Solvere, dlaczego na stronie internetowej kampanii nie ma wszystkich wymaganych prawem informacji. Wczoraj nie udało nam się uzyskać odpowiedzi.