Jaki zaproponował w środę prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz, że wzywając ją na rozprawy komisji zmieni jej status ze strony na świadka. - Mogę zadeklarować (...) że na wszystkie najbliższe rozprawy mogę nie wzywać pani prezydent w charakterze strony - czyli również nie otrzyma kary grzywien - a zmienię jej status, tak jak ona chciała, ze statusu strony na status (...) świadka, tylko na sprawę Noakowskiego 16, w grudniu. Jeżeli pani prezydent przyjmie tę moją (...) publiczną ofertę, to ja wycofam wezwania dotychczasowe na najbliższe rozprawy - dodał.

Reklama

Milczarczyk ocenił w rozmowie z PAP, że propozycja Jakiego jest nieprawdopodobna.

Jest nieprawdopodobne, że przedstawiciel organu, jakim jest komisja weryfikacyjna, organu, który ma w swoich działaniach opierać się na przepisach prawa, proponuje rozwiązanie i wychodzi wręcz z niewiarygodną propozycją, która opiera się na jego widzimisię i na jego politycznym przekonaniu - powiedział Milczarczyk. - Nie może być tak, że podejmuje się dowolne działania w zależności od tego, jaki efekt chce się osiągnąć. To jest zaskakujące i nieprawdopodobne - podkreślił rzecznik ratusza.

Pytany przez PAP, czy Gronkiewicz-Waltz stawi się na najbliższych rozprawach komisji, w tym ws. Noakowskiego 16, odparł:, że "nic się nie zmienia, jeżeli chodzi o stanowisko miasta". Chodzi o kamienicę, które została odzyskana w części przez rodzinę prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. B. dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami m.st. Warszawy - Marcin Bajko zeznał w czerwcu przed komisją weryfikacyjną, że "Hanna Gronkiewicz-Waltz poprosiła o akta sprawy Noakowskiego 16" i "miał z nią długie na ten temat rozmowy".

Miasto pracuje z komisją, przekazuje dokumenty wszelkiego rodzaju dane i informacje potrzebne do pracy komisji, na miejscu są nasi przedstawiciele, pełnomocnicy. Organ jakim jest prezydent miasta realizuje przepisy prawa - dodał Milczarczyk.

We wtorek członek komisji Jan Mosiński (PiS) opowiedział się za podwyższeniem grzywien za niestawiennictwo przed komisją badającą reprywatyzację w Warszawie. Obecnie komisja może nałożyć kary do 3 tys. zł i do 10 tys. zł. Gronkiewicz-Waltz kilkakrotnie została ukarana za niestawienie się przed komisją.