Błaszczak pytany w Radiu Zet o rekonstrukcję rządu, odpowiedział, że w tej sprawie odbędą się konsultacje w gronie władz partii. - Władze Prawa i Sprawiedliwości (będą podejmowały decyzje) w konsultacji z naszymi koalicjantami, a więc z Porozumieniem (...) i Solidarną Polską - takie konsultacje się odbędą - powiedział szef MSWiA.
Na uwagę dziennikarza, który zauważył, że "zawsze słyszeliśmy, że to pani premier jest jedyną osobą, która jest w stanie dokonać zmian w rządzie", szef MSWiA podkreślił, że obecny rząd "nie jest rządem autorskim".
- Mówiłem wielokrotnie, że rząd jest rządem Prawa i Sprawiedliwości, nie jest rządem autorskim - powiedział Błaszczak. - Myślę, że to jest uczciwie postawienie sprawy - dodał, podkreślając, że program Prawa i Sprawiedliwości powstawał właśnie w gronie władz partii.
Pytany o osobę szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Błaszczak stwierdził, że - jego zdaniem - jest to "najwybitniejszy polityk spośród obecnych polityków na scenie politycznej".
Szef MSWiA wskazywał na to, że Kaczyński jest "autorem podwójnego sukcesu z 2015 r.", którym były wygrane wybory parlamentarne i prezydenckie, a oprócz tego jest też liderem obozu Zjednoczonej Prawicy. Jak mówił, koalicjanci PiS nie kwestionują tego, że to Jarosław Kaczyński jest osobą, która stanowi "swojego rodzaju zwornik (...) przedsięwzięcia związanego z obozem władzy".
Błaszczak powiedział też, że nie chce spekulować na temat zmiany na stanowisku premiera. - Najpierw zdecydujemy (...), a potem będziemy mówili publicznie - dodał.
W kontekście możliwej rekonstrukcji rządu, minister podkreślił, że nikt "nie jest przypisany do swojego stanowiska". - Powołam się też na słowa Jarosława Kaczyńskiego z kampanii wyborczej: "nic nam się nie należy" - mówił Błaszczak.
Pytany o to, czy w takim razie "należy mu się cyfryzacja", a dokładniej dział informatyzacji obecnego Ministerstwa Cyfryzacji - który kiedyś należał do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Błaszczak odparł, że "ten dział był w MSW przez wiele lat". - Stworzono Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, w mojej ocenie na potrzeby polityczne, chodziło o ministerstwo dla Michała Boniego - ocenił.
Błaszczak: Wolność zgromadzeń nie jest zagrożona
Mariusz Błaszczak odniósł się też do danych Amnesty International, z których wynika, że "rządzący starają się zaszczepić strach tym, którzy chcą pokojowo protestować".
- Amnesty International samo jest, skoro takie opinie wygłasza, samo jest bardzo mocno upolitycznione. Nie wiem czy Amnesty International reagowało wtedy, kiedy policja hiszpańska w Barcelonie używała siły wobec demonstrujących - przekonuje.
Zastrzega przy tym, że w Polsce każdy ma prawo demonstrowania: Prawo w Polsce jest przestrzegane, ale każdy też musi ponosić konsekwencje wtedy, kiedy jest podejrzenie załamania przez niego prawa i tylko tyle. I na tym polega praworządność.
- Amnesty International nie wiem czy tego nie dostrzega, czy jest zaślepiona, być może jest zaślepiona, dlatego że ta organizacja ma bardzo taki wyraźny stempel ideologiczny, lewicowy, żeby nie powiedzieć lewacki – kwituje.
"Piotr S. przyjął za dobrą monetę propagandę, manipulację i nieprawdę sączoną przez opozycję"
- Opozycja cierpi, że na ulicy nie dochodzi do awantur. Tak bardzo chcieliby mieć jakąś awanturę. Stąd tak się skoncentrowali na człowieku, który popełnił samobójstwo na pl. Defilad, bo bardzo był im potrzebny ktoś taki – mówił Mariusz Błaszczak, w internetowej części programu.
Dodawał, że "totalna opozycja próbuje poprzez ulicę i zagranicę zmienić władzę w Polsce". Zdaniem polityka PiS, Piotr Szczęsny, który podpalił się przed Pałacem Kultury, "przyjął za dobrą monetę propagandę, manipulację, nieprawdę, która jest sączona". - Nic nie dzieje się w Polsce, co by uzasadniało tego rodzaju czyny. Nie ma okoliczności, które uzasadniałyby takie działania. Opozycja nakręca spiralę nienawiści – uważa szef MSWiA.