Prof. Rzepliński w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM dziwił się, że prezydent był nieobecny w momencie, gdy Sejm zajmował się dwoma flagowymi projektami jego ustaw. - Ustawami ustrojowymi. Szczerze powiem, ja sobie nie wyobrażam, żeby w państwie europejskim, tak dużym i ważnym jak Polska... w tym czasie, kiedy takie ustawy są procedowane, żeby ich autor i szef państwa był nieobecny. Rozumiem, że marszałek Sejmu powiadomił go o programie pracy Sejmu na tym posiedzeniu plenarnym – mówił prof. Rzepliński

Reklama

Jego zdaniem prezydent miał nie tylko prawo, ale też obowiązek zażądać przesunięcia tego na inny tydzień i w naturalny sposób czuwać nad tym, co się dzieje w Sejmie.

- Prezydent przygotował projekty i te projekty zostały wykastrowane z istoty. Przywrócone zostały różne rzeczy, dla których prezydent zawetował te ustawy i zajmował bardzo twarde stanowisko. Więc w tej sytuacji - myślę - że nie ma wyjścia. Będzie musiał wycofać obydwa te projekty tak jak one zostały uchwalone ostatecznie w Komisji Praworządności, Wymiaru Sprawiedliwości, Praw Człowieka. Albo będzie musiał je zawetować – stwierdził.

Stwierdził, że jest jeszcze czas aby wycofać te projekty. - Robota musi się zacząć od nowa - powiedział.

Zapytany o "Stypendium wolności" dla Mateusza Kijowskiego, odpowiedział, że były lider KOD jest informatykiem. - Z tego, co się potem dowiedziałem, jest dobrym informatykiem. Myślę, że znajdzie prace. Tworzenie tego typu stypendium byłoby poniżające – ocenił.