"Gazeta Wyborcza" twierdzi, że Tomasz Prus z CBA miał "bliskie relacje towarzyskie" z Jakubem R, jedynym z oskarżonych w aferze reprywatyzacyjnej. Brat mężczyzny, Marcin Rudnicki zapewnia bowiem, że po wybuchu afery jego brat powiadomił zastępcę ministra-koordynatora służb specjalnych, że chce współpracować. Wtedy agent CBA miał się z nimi spotkać w ich domu w Powsinie. Wyglądało na to, że się dogadają, ustalili , iż będą mieli z Jakuba pożytek i dzięki niemu wysadzą Gronkiewicz-Waltz – mówił gazecie Rudnicki. Przed samym aresztowaniem jego brat miał mu jednak powiedzieć, że oni nie są zadowoleni, bo nie może dać im tego, czego chcą.
W piśmie do redakcji, Ernest Bejda przyznaje, że do takich spotkań dochodziło, nie zdradza jednak szczegółów tych rozmów, a jedynie zapewnia, że agent "dokumentował wszystkie swoje spotkania". Zaprzecza też, by między 2015-2017 kontaktował się z Jakubem R. a także zarzuca gazecie, że nie zweryfikowała z " należytą starannością" informacji od jednego z bohaterów afery reprywatyzacyjnej. Zwłaszcza - że zdaniem Bejdy - "informacje nie tylko są nieprawdziwe, ale źródła, które je przekazują w sposób świadomy i celowy kłamią i chcą zdyskredytować dobre imię szefa CBA". Grozi też "Wyborczej" procesem.