31 stycznia wojewoda mazowiecki wydał zakaz poruszania się w obszarze wokół ambasady Izraela, który obowiązywał do 5 lutego. Swoją decyzję wojewoda ogłosił w dniu, w którym przed placówką planowany był protest organizowany m.in. przez ONR, Młodzież Wszechpolską i Ruch Narodowy; miał on być wyrazem sprzeciwu wobec stanowiska Izraela, który nie akceptował procedowanej wówczas w parlamencie nowelizacji ustawy o IPN. Po zakazie wojewody manifestację odwołano.
W czwartek biuro Rzecznika Praw Obywatelskich poinformowało, że zastępca RPO Stanisław Trociuk przedstawił wojewodzie mazowieckiemu Zdzisławowi Sipierze uwagi stwierdzające naruszenie praw i wolności obywatelskich w sprawie jego "rozporządzenia porządkowego" o zakazie poruszania się w obszarze wokół ambasady. Zdaniem Trociuka, działania wojewody prowadziły do naruszenia wolności zgromadzeń i prawa do skutecznego środka odwoławczego.
Zastępca RPO przywołuje wyjaśnienia wojewody, który w kwietniowym piśmie do Rzecznika wskazywał, że w tej sprawie nastąpił zbieg dwóch dóbr: prawa do zgromadzenia organizowanego w trybie uproszczonym oraz szczególnego uprawnienia misji dyplomatycznych do tego, aby państwo przyjmujące przedsięwzięło wszelkie stosowne kroki dla ochrony pomieszczeń misji przed jakimkolwiek wtargnięciem lub szkodą oraz zapobieżenia jakiemukolwiek zakłóceniu spokoju misji lub uchybieniu jej godności.
Ponadto w ocenie wojewody "analiza materiałów i informacji dostarczonych przez Komendę Stołeczną Policji (m.in. liczba planujących wziąć udział manifestantów znacznie przekraczająca deklarowaną w zawiadomieniu liczbę, a także planowana na ten dzień kontrmanifestacja) pozwalała na stwierdzenie z dużym prawdopodobieństwem, że wszczęcie trybu rozwiązywania zgromadzenia (...) w sytuacji, kiedy ono już się odbywa, będzie działaniem spóźnionym".
Zdaniem RPO wyjaśnienia wojewody potwierdzają, że celem rozporządzenia było uniemożliwienie przeprowadzenia manifestacji. Tymczasem w tym przypadku chodziło o zgromadzenie zgłoszone w trybie uproszczonym, którego możliwości zakazania Prawo o zgromadzeniach nie przewiduje (dopuszcza jedynie możliwość jego rozwiązania).
Trociuk wskazał, że decyzja wojewody została wydana bez odpowiedniej podstawy prawnej - nie było nią Prawo o zgromadzeniach, ale ustawa o wojewodzie. Ponadto ta decyzja pozbawiła organizatorów możliwości zbadania zakazu przez sąd, w czasie umożliwiającym odbycie zgromadzenia.
- Zaistniała sytuacja rodzi (...) obawę arbitralności i dowolności w wydawaniu przez wojewodę rozporządzeń porządkowych w przyszłości w celu uniemożliwienia odbycia zgromadzeń publicznych, których zabezpieczenie mogłoby się wiązać ze znacznymi trudnościami dla władzy publicznej - ocenił Trociuk.
Zastępca RPO wskazał również, że art. 41 Konwencji Wiedeńskiej przewiduje, iż bez uszczerbku dla przywilejów i immunitetów obowiązkiem wszystkich osób z nich korzystających jest szanowanie ustaw i innych przepisów państwa przyjmującego. - Tym samym Konwencja Wiedeńska nie może być podstawą do zakazania odbycia zgromadzenia - oznajmił.