- Podpisaliśmy porozumienie w sprawie przyspieszenia funkcji, która jest zapisana w prawie telekomunikacyjnym, a która miała wejść w życie dopiero za kilka miesięcy. Chodzi o możliwość wysyłania obywatelom SMS-ów ostrzegających przed zagrożeniem. Udało się to zrobić z początkiem wakacji, wszyscy pamiętamy wydarzenia z zeszłego roku - stwierdził Marek Zagórski, minister cyfryzacji.
SMS-y alarmowe były jedną z rekomendacji rządowego zespołu, który po zeszłorocznych, tragicznych w skutkach nawałnicach w trzech województwach, przygotował propozycje zmian w prawie. - System będzie w tej chwili testowany, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa będzie przyjmować zgłoszenia i uwagi odnośnie jego funkcjonowania - zapowiada Paweł Majewski, wiceszef MSWiA.
Na razie system alarmowych SMS-ów będzie działać w trybie pilotażowym. Oznacza to ostrzeżenia na szczeblu województwa. Czyli jeśli pojawi się prawdopodobieństwo wystąpienia trąby powietrznej w Płocku, to ostrzeżenia na swoje telefony komórkowe otrzymają także mieszkańcy np. Warszawy. - To nie jest tak, że SMS-y zastąpią dotychczasowe formy ostrzegania. To będzie swoiste przedłużenie obecnie funkcjonującego Regionalnego Systemu Ostrzegania (RSO). Nie przewidujemy też, że tych SMS-ów będzie np. pięć dziennie - zastrzega dr Krzysztof Malesa, wicedyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Inicjatorzy przedsięwzięcia podkreślają, że przewagą SMS-ów nad RSO jest ich powszechność. Wiadomość tekstową otrzyma każdy będący w zasięgu stacji bazowej. Aby otrzymać komunikat w ramach aplikacji RSO, trzeba było wpierw mieć ją zainstalowaną na telefonie.
Decyzję w sprawie wysłania SMS-a oraz jego treści podejmować będzie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Wygląda też na to, że - przynajmniej na razie - wiadomości napisane będą w języku polskim. - Komunikat musi być prosty i niezbyt długi, bo w sytuacji zagrożenia nikt nie będzie przecież czytać elaboratów - mówi nam minister Zagórski. Dodaje też, że koszty rozsyłania SMS-ów alarmowych - zarówno w fazie pilotażowej, jak i w wersji docelowej - wezmą na siebie operatorzy komórkowi.
Przy okazji szef resortu cyfryzacji poinformował, że wydał "komunikat" w sprawie wdrożenia zmiany dotyczącej kierowców. - Pozwoli to od 1 października wszystkim kierowcom jeździć bez konieczności posiadania przy sobie dowodu rejestracyjnego i zaświadczenia o wykupionej polisie OC - zapowiedział Marek Zagórski. Pytany o to, czy to samo będzie dotyczyć blankietu prawa jazdy, minister stwierdził, że takie plany są, ale na pewno nie nastąpi to w tym roku.