Jak podaje dziennik, dokumenty sporządziła w grudniu 2017 r. renomowana kancelaria Baker McKenzie, która zajmowała się obsługą prawną przygotowań do budowy wieżowca na działce spółki Srebrna.

Reklama

Są opatrzone klauzulą "prywatne i poufne". Zostały przygotowane w języku angielskim, ale dla prezesa PiS zostały przetłumaczone. Według informacji "GW", dokumenty miały być przygotowane przez prawników kancelarii Baker McKenzie "pod okiem" Jarosława Kaczyńskiego.

"GW" zwraca uwagę, że inwestycja nabierała wtedy rozpędu i nic nie wskazywało na to, że kilka miesięcy później Kaczyński, który osobiście prowadził negocjacje z Geraldem Birgfellnerem w centrali na Nowogrodzkiej, zamrozi projekt, a Srebrna nie zapłaci Austriakowi za pracę.

"Model biznesowy opiera się na dwóch spółkach powołanych do inwestycji. Obie nazywają się Nuneaton (jedna z o.o., druga komandytowa) i obie mają minimalny kapitał. Srebrna – właściciel wartej miliony działki – wnosi symboliczny wkład do spółki komandytowej, prawdopodobnie 5 tys. zł." - podaje gazeta. I do tej kwoty ogranicza się jej odpowiedzialność. "W przypadku fiaska inwestycji działka przy Srebrnej jest bezpieczna. Nie mogliby po nią sięgnąć potencjalni wierzyciele, bo przed nimi odpowiadałby Nuneaton" - zauważa "GW". Zupełnie inny podział występuje w przypadku sukcesu inwestycji. "Według projektu Srebrna miałaby 99,9 proc. zysków, spółka celowa tylko 0,1 proc" - dodaje gazeta.

"GW" informuje także, że budowa bliźniaczych wież miała kosztować 305 mln euro. Kredyt miał pochodzić z państwowego banku Pekao SA, a w rozmowach uczestniczył osobiście jego prezes Michał Krupiński.

Jak dowiedział się dziennik, Birgfellner podczas zeznań w prokuraturze stwierdził, że to Kaczyński zabiegał o to, aby Baker McKenzie opracowała strukturę jak najbardziej korzystną dla spółki-matki, czyli Srebrnej. "Wielokrotnie omawialiśmy strukturę z Kaczyńskim i Baker McKenzie. Żeby przy projekcie kwestia podatkowa była dobrze dopracowana (...) by ustawić ten projekt optymalnie pod względem podatkowym, aby zaoszczędzić na podatkach" - mówił Austriak. "Odbyliśmy wiele spotkań, w których brał udział pan Kaczyński" - dodał.

Birgfellner stwierdził ponadto, że prezesowi PiS zależało na tym, aby o szczegółach projektu nie wiedział zarząd Srebrnej. "Zawsze bezpośrednio rozmawiałem z panem Kaczyńskim. Nie miałem (...) wprowadzać w temat projektu zarządu spółki Srebrna, ponieważ pan Kaczyński powiedział, że (...) tylko jego mam informować o postępie prac. Słyszałem, że (...) ludzie ze spółki Srebrna +kręcą własne lody+, dlatego pan Kaczyński powiedział, że mam ich o tym nie informować. Pomysł dwóch wież podobał się Kaczyńskiemu, bo wyglądałyby jak bliźniacze wieże, jak bliźniacy Kaczyńscy" - podkreślił Austriak.

Reklama

Gazeta przypomina również, że latem 2018 r. prezes PiS "zamroził" projekt, ponieważ uznał, że może to zaszkodzić w trakcie wyborów. Od tego czasu Birgfellner zabiega o zapłatę za 14 miesięcy pracy. 25 stycznia 2019 r. złożył do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie. Twierdzi, że został oszukany przez Kaczyńskiego.