W środę senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji zajęła się petycją byłego żołnierza prewencji Wojskowej Służby Wewnętrznej, a następnie funkcjonariusza policji, w tym dowódcy samodzielnego pododdziału antyterrorystycznego policji, który posiada także status weterana służby poza granicami państwa za służbę w latach 2001-2005 w misjach pokojowych ONZ i UE m.in na terenie Kosowa.
W jego ocenie, tzw. ustawa dezubekizacyjna, która wprowadza przepis, że emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie będą mogły być wyższe niż średnie świadczenia w ZUS, naruszają m.in. konstytucyjną zasadę równości wobec prawa.
Autor petycji wnosi o podjęcie inicjatywy ustawodawczej w celu wyłączenia z zakresu podmiotowego ustawy osób, których służbę zakwalifikowano jako służbę na rzecz totalitarnego państwa - żołnierzy prewencji Wojskowej Służby Wewnętrznej oraz weteranów służby poza granicami państwa.
Wicedyrektor Biura Kadr, Szkolenia i Organizacji w MSWiA Patryk Paderewski zwracał uwagę, że osoby, które czują się poszkodowane, mają zagwarantowaną możliwość odwołania powołując się m.in. na dokumenty Instytutu Pamięci Narodowej i mogą uzyskać nową decyzję ws. świadczeń.
Z kolei senator Grzegorz Napieralski (PO) podkreślał, że ustawa zrównuje wszystkich pracujących w służbach, co - jak zaznaczał - krzywdzi osoby, które nie robiły niczego złego i pracowały dla Polski takiej, jaka była ona wtedy. Mówił także, że wielu funkcjonariuszy służb w latach 90. pracowało na rzecz kolejnych rządów i uczestniczyło w wielu misjach zagranicznych czy współpracowało z krajami sojuszniczymi NATO mając dostęp do wielu informacji tajnych, a także pracowało przy rozpracowywaniu organizacji terrorystycznych.
Zaznaczył, że osoby, które pracując w służbach PRL popełniły przestępstwa, powinno się karać i takie decyzje powinien podejmować sąd, a nie ustawa. Podstawianie do jednej miary ludzi, którzy faktycznie pracowali dla Polski i dla nich nie było ważne, czy to jest Polska Ludowa czy Rzeczpospolita Polska, ich ojczyzna i bronili tej ojczyzny na różnych płaszczyznach, dziś skutkuje tym, że ci ludzie próbują się bronić, czują się upokorzeni i uważam to za bardzo niesprawiedliwe - mówił.
Andrzej Mioduszewski (PiS) odnosząc się do słów Napieralskiego zaznaczył, że ustawa była szeroko dyskutowana w trakcie procesu legislacyjnego. Ocenił też, że minęło zbyt mało czasu od jej wejścia w życie, by wnosić do niej zmiany.
Napieralski odpowiedział, że właśnie teraz jest odpowiedni moment do zmian, bo za 20 lat może być już za późno, gdyż część osób, których dotyczą przepisy, może już wtedy nie żyć. Senator PO zawnioskował, żeby komisja nadal zajmowała się petycją oraz opinią w tej sprawie na piśmie od Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Za głosował jeden senator, dwóch senatorów się wstrzymało i jeden był przeciw, więc skierowano petycję do dalszych prac.
Obowiązująca tzw. ustawa dezubekizacyjna obniżyła od 1 października 2017 r. emerytury i renty za okres służby na rzecz totalitarnego państwa od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP). Emerytury byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie mogą być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS: emerytura - 2,1 tys. zł (brutto), renta - 1,5 tys., renta rodzinna - 1,7 tys. zł.
Ustawa o zaopatrzeniu emerytalnym dotyczy funkcjonariuszy m.in. Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Więziennej oraz ich rodzin.