TSUE orzekł, że przepisy polskiego prawa, które weszły w życie w kwietniu 2018 r. dotyczące obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego naruszają wymogi niezawisłości sędziowskiej.

Reklama

Chodzi o zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym, które zakładały m.in. obniżenie wieku przejścia w stan spoczynku sędziów SN i NSA z 70 lat do 65 lat. Skargę do TSUE w tej sprawie złożyła Komisja Europejska. W listopadzie ub.r. Sejm uchwalił nowelizację, która umożliwiła sędziom SN i NSA, którzy już przeszli w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrót do pełnienia urzędu.

Komisja Europejska nie wycofała jednak skargi i w poniedziałek TSUE orzekł, że przepisy, które m.in. zakładały obniżenie wieku przejścia w stan spoczynku sędziów SN i NSA są sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.

Pytany o orzeczenie TSUE Czaputowicz stwierdził w poniedziałek w Polsat News, że według rządu reforma sądownictwa jest zgodna ze standardami. - To orzeczenie zostało przedstawione, ale ono nie będzie miało praktycznego znaczenia w Polsce, bowiem dostosowaliśmy się już do tego tymczasowego orzeczenia. Ci sędziowie pracują, żadnych praktycznych skutków (to orzeczenie - PAP) w Polsce nie będzie miało - powiedział szef MSZ.

Reklama

Czaputowicz podkreślił, że orzeczenia TSUE są ważne, jednak poniedziałkowe orzeczenie "nie ma żadnego znaczenia". - Żadnych działań nie będziemy podejmować - powiedział.

Według szefa MSZ, TSUE wydał takie orzeczenie, by umocnić "pewną linię orzecznictwa". - Dla mnie najważniejsze w tym zakresie praworządności było orzeczenie sprzed kilku tygodni, stwierdzające przez ten sam Trybunał, że prokuratura w Niemczech nie jest niezależna i to ma ogromne konsekwencje dla całego systemu prawa w UE - dodał.

Szef MSZ stwierdził, że orzeczenie "nie odwraca" rządu od reformy sądownictwa, a sędziowie SN wrócili do orzekania.

Reklama

Czaputowicz pytany o możliwość ingerencji UE w prawo w danym państwie członkowskim stwierdził, że jedną z funkcji Komisji Europejskiej jest "nadzór nad przestrzeganiem prawa". - Najważniejsze jest przestrzeganie. My nie kwestionujemy tego orzeczenia. Mało tego, awansem zostało ono wprowadzone w życie - dodał.