Zwykli Polacy mogą tylko pomarzyć o tak niskooprocentowanym kredycie. Ale nie posłowie, którzy i tak zarabiają bardzo dużo - pisze "Fakt".

"Parlamentarzyści mogą wziąć w Kancelarii Sejmu preferencyjny kredyt. Jego oprocentowanie to zaledwie 4 proc. rocznie. Nic więc dziwnego, że u posłów cieszyły się one ogromnym powodzeniem - pisze "Fakt".

Reklama

O tym najlepiej świadczy fakt, że z takiej możliwości skorzystało ponad 200 polityków. Część z nich w ciągu tej kadencji zdążyli sięgnąć po pożyczkę nawet dwa razy - donosi "Fakt".

Posłowie jednorazowo mogli pożyczyć do 20 tys. zł. Oprocentowanie wyniosło 4 proc. rocznie. To oznacza, że po roku odsetki od 20 tys. zł pożyczki wyniosły co najwyżej 800 zł.

"I choć pożyczka udzielana była tylko na remont czy kupno mieszkania, tak naprawdę nikt nie sprawdzał, na co posłowie wydali pieniądze z kredytów" - pisze "Fakt".

Co na to specjaliści? "Poselskie pożyczki są bardzo, bardzo nisko oprocentowane. Tak korzystnej oferty parlamentarzyści na rynku na pewno by nie znaleźli" - przekonuje Michał Macierzyński, ekonomista z portalu Bankier.pl.

Niestety, zwykli Polacy na tak atrakcyjne kredyty nie mają co liczyć. Małgorzata i Piotr Krukowie z Warszawy pożyczyli 20 tys. zł na rok na remont mieszkania.

"Nie mieliśmy wyjścia, nie było nas stać na jego odnowienie, musieliśmy wziąć kredyt. Bank jednak narzucił nam jednak kolosalne odsetki" - mówi "Faktowi" Małgorzata. Oprocentowanie wyniosło 21 proc., czyli pięć razy więcej niż nalicza to Kancelaria Sejmu. To oznacza, że Krukowie będą musieli oddać bankowi w sumie ponad 24 tys. zł. I nie mogą tu liczyć na żadną taryfę ulgową.

Reklama

A posłowie? "Gdy okazało się, że Sejm zostanie rozwiązany, wpadli w popłoch. Bo to oznaczałoby, że pożyczkę trzeba spłacić do końca kadencji" - pisze "Fakt". Ale posłowie szybko znaleźli na to sposób.

"Ze spłatą kredytu nie będzie najmniejszych kłopotów" - mówi "Faktowi" Artur Górski z PiS, który pożyczył z Kancelarii 35 tys. zł. "Jeżeli dostaniemy się do przyszłego Sejmu, to pożyczki będziemy mogli spokojnie spłacać dalej. Jeśli nie, to kwotę do spłaty z nawiązką pokryje przecież trzymiesięczna odprawa" - przekonuje.