W 1945 r. na zaproszenie Bolesława Bieruta do Warszawy przyjechał Dwight D. Eisenhower, który był w tym czasie wojskowym gubernatorem strefy okupacyjnej USA w Niemczech. Generał prezydentem Stanów Zjednoczonych został w 1953 r. Prawie 15 lat później, w 1959 r., do Polski z oficjalną wizytą przybył ówczesny wiceprezydent USA Richard Nixon. Spotkał się wtedy z pierwszym sekretarzem PZPR, czyli de facto głową państwa, Władysławem Gomułką. Nixon był też pierwszym urzędującym prezydentem USA, który przyjechał do Warszawy. W 1972 r. spędził tu 36 godzin i spotkał się z Edwardem Gierkiem. W 1977 r. Polskę odwiedził również demokrata Jimmy Carter wraz ze swoim doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniewem Brzezińskim. Następna prezydencka wizyta przypadła na początek transformacji ustrojowej. George H.W. Bush odwiedził Polskę w lipcu 1989 r. Amerykański przywódca przemawiał na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego, a potem odwiedził Gdańsk, gdzie spotkał się z Lechem Wałęsą. Gdy ten ostatni był już prezydentem, Bush przyjechał ponownie. W 1992 r. wziął udział w uroczystościach związanych ze sprowadzeniem do Polski z USA prochów Ignacego Jana Paderewskiego.
Dwa lata później do Warszawy zawitał Bill Clinton. Przemawiał w Sejmie oraz brał udział w uroczystościach upamiętniających powstanie w getcie warszawskim. Jego wizyta miała ogromne znaczenie. Podkreślała, że rozszerzenie NATO jest nieuchronne i w praktyce zapoczątkowała drogę Polski do Sojuszu. W 1997 r. Clinton przyjechał ponownie, także w związku z planowanym rozszerzeniem Paktu Północnoatlantyckiego. "Witam was, Czechów oraz Węgrów jako przyszłych członków NATO i sojuszników USA" – stwierdził wówczas. Z kolei jego następca George W. Bush w 2001 r. w nowo otwartej bibliotece UW powiedział: "Nie mówmy o Wschodzie i Zachodzie. To był stary podział. Nie był to fakt geograficzny, lecz fakt przemocy. Naszym celem jest zatrzeć fałszywe linie, które dzieliły Europę przez zbyt długi czas". Dwa lata później, kiedy Polska angażowała się w amerykańską interwencję w Iraku, Bush przyjechał znowu. Zwiedził były obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau. Po raz trzeci przyjechał w 2007 r. Spotkał się wtedy z prezydentem Lechem Kaczyńskim w Juracie, a głównym tematem rozmów była budowa tarczy antyrakietowej. Bush podziękował Polsce m.in. za zaangażowanie w misjach wojskowych w Afganistanie i Iraku. Dodał, że ceni Polskę za to, że jest "wielką zwolenniczką wolności".
Reklama
Pierwsza z trzech wizyt Baracka Obamy w Polsce odbyła się w 2011 r. w ramach jego tygodniowej podróży po Europie. Doszło do rozmów z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem. Był również specjalnym gościem odbywającego się wówczas w Warszawie XVII szczytu przywódców państw Europy Środkowo-Wschodniej. I jak nakazuje tradycja, Obama mówił, że Polska jest jednym z najbliższych i najsilniejszych sojuszników USA oraz że przemiany, które miały miejsce w Polsce w ostatnich 20 latach, czynią z niej lidera w Europie.
Druga wizyta Obamy miała miejsce 3–4 czerwca 2014 r. Prezydent USA wziął udział w oficjalnych uroczystościach związanych z 25-leciem polskiej suwerenności oraz spotkał się z przywódcami i szefami rządów 17 państw Europy, w tym z prezydentem elektem Ukrainy Petrem Poroszenką. Trzecia i ostatnia wizyta prezydenta Obamy odbyła się w Warszawie z okazji szczytu NATO latem 2016 r. Gospodarzem tego spotkania był już Andrzej Duda. Przed rozpoczęciem szczytu NATO odbyło się także spotkanie prezydentów Polski i USA, na którym Obama powiedział, że Polska jest jednym z filarów wschodniej flanki NATO i oddanym sojusznikiem.
Donald Trump po raz pierwszy do Polski przyleciał w 2017 r. Przemawiał wówczas na pl. Krasińskich. "Przyjechałem do waszego kraju, aby przekazać bardzo ważną wiadomość: Ameryka kocha Polskę i Ameryka kocha Polaków, dziękujemy wam. Jest to ogromny zaszczyt, że mogę stanąć w tym mieście, pod tym właśnie pomnikiem na cześć Powstania Warszawskiego, zwracając się do Polaków, których tak wiele pokoleń marzyło o Polsce, która będzie bezpieczna, silna i wolna" – powiedział.
Styl wizyt po upadku komunizmu jest mniej więcej podobny. Pobytom prezydentów USA w Polsce towarzyszą patos i składane powszechnie deklaracje o przyjaźni. Jeśli spojrzeć na nie w perspektywie trzech dekad, wyraźnie widać próbę zakorzeniania przez kolejne polskie rządy – niezależnie od barw politycznych – Amerykanów nad Wisłą. O ile na początku były to wspólne ćwiczenia wojskowe i lobbing za jak najszybszym przystąpieniem do Sojuszu Północnoatlantyckiego, o tyle teraz chodzi o jak najtrwalszą i jak najsilniejszą obecność wojskową.