Jak podkreślił "te teorie, że może wszystko uregulować rynek są już dawno ośmieszone i skompromitowane, to była taka moda". - Potrzebne są większy popyt, lepsza sytuacja materialna ludzi i postęp technologiczny oraz organizacyjny. I potrzebne są też wielkie przedsięwzięcia inwestycyjne podejmowane z udziałem państwa, przykładem może być Centralny Port Komunikacyjny - mówił prezes PiS o warunkach wzrostu gospodarczego.
- Będziemy bronić tego wszystkiego, co już uzyskaliśmy w sferze najogólniej mówiąc polskiego dobrobytu i w sferze sprawiedliwości społecznej, ale także tej wizji, którą można zrealizować, wizji którą skonkretyzowaliśmy i nazwaliśmy w trakcie kampanii wyborczej. Chodzi o polską wersję państwa dobrobytu - zapewnił Kaczyński.
Jak dodał podczas swych czteroletnich rządów PiS podniósł poziom życia Polaków i uczynił bardziej sprawiedliwym podział dóbr. - Ale to jest tylko jeden krok - ważny, bo pierwszy i ważny, bo to krok długi. Ale to wszystko jeszcze jest bardzo odległe od tego, do czego dążymy i od tego, czego chcą Polacy - zaznaczył.
- Trzeba doprowadzić do tego, aby Polska jeśli chodzi o dochód roczny na głowę była na poziomie przeciętnej Unii Europejskiej, a teraz mamy tylko 71 procent tej przeciętnej, (...) a z czasem dogonić tych, którzy mają więcej niż przeciętna europejska. Tutaj takim najlepszym punktem odniesienia są Niemcy - powiedział lider PiS. Jak podkreślił "to jest cel realny".
Warunkiem realizacji tego celu - jak wskazał - jest kontynuowanie obecnej polityki społecznej i gospodarczej. "Bo to polityka spójna, logiczna i prowadząca do rozwoju" - mówił. Jak dodał według obliczeń ekspertów za 14 lat możemy być na poziomie przeciętnym europejskim, zaś "jeśli chodzi o Niemcy, to 21 lat".
- Mamy ambitnych polityków, mamy stosunkowo młodego, niezwykle energicznego oraz wybitnie zdolnego premiera i on mówi, że można to zrobić prędzej. My też chcemy to zrobić prędzej - powiedział Kaczyński. Zastrzegł, iż nie da się "dużo prędzej", ale - jak podkreślił - "można to zrobić prędzej".
"Będę jutro mówił, być może razem z premierem, o posunięciach skierowanych do bardzo małych przedsiębiorstw"
Podczas konwencji wyborczej PiS Kaczyński zaznaczył, że rząd robi wszystko, żeby "obciążenia, które rzeczywiście bardzo przeszkadzały w Polsce przedsiębiorcom, były zmniejszane i od strony finansowej i od strony administracyjnej, żeby ta mitręga administracyjna była zmniejszana".
- Choćby te sto decyzji, Konstytucja dla biznesu, różnego rodzaju obniżki podatków, podwyższanie sumy obrotów tych przedsiębiorstw, które będą płaciły i płacą już tylko 9 proc. jeżeli chodzi o CIT. To niedługo dojdzie do dwóch milionów euro, czyli około 9 milionów, czy przeszło 9 mln złotych obrotu rocznego - mówił. Zatem - to będą już takie mniejsze, średnie przedsiębiorstwa, będą najniższy w Europie podatek płaciły - podkreślił.
Jak zapewnił, "my tą drogą będziemy w dalszym ciągu iść". - Będziemy o tym mówić, będę o tym mówił być może nawet razem z premierem jutro, o kolejnych takich posunięciach, tym razem skierowanych do bardzo małych przedsiębiorstw - zapowiedział.
- My chcemy, żeby Polska była krajem ludzi przedsiębiorczych, żeby to się wszystko rozwijało od dołu, żeby energia Polaków została naprawdę uruchomiona - podkreślił prezes PiS.
"Oni nie umieli rządzić gospodarką; byli na pałę, a my na dobry stopień"
- Nie wierzcie, w te bajki, że to oni umieli rządzić gospodarką. Oni pod tym względem nie potrafili po prostu nic. Byli na pałę, a my jesteśmy na dobry stopień - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas niedzielnej konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Krośnie mówiąc o poprzedniej ekipie rządzącej.
- Oni traktowali rządzenie jak zabawę, rozgrywkę wewnątrz pewnej grupy. Już jej nie nazwę, żeby potem procesów nie wytaczano - powiedział.
Zapewnił, że PiS przewiduje także realizację wartości, którą jest równość. - Równość między grupami społecznymi i - szczególnie teraz istotna w Polsce - równość między regionami - zapewnił.
Wyjaśnił, że częścią polityki PiS jest polityka zrównoważonego rozwoju. Mówiąc o Polsce "na wschód od Wisły" powiedział: "Chcemy, by ta część Polski, która jest wielkim zasobem tradycji i wartości, także w sensie ekonomicznym, rozwijała się szybko. Szybciej nawet niż pozostała część kraju. Żeby te różnice się wyraźnie zmniejszały".
"Musimy Polskę obronić"
Według Kaczyńskiego, opozycja w Polsce realizuje rewolucję kulturową, która ma zniszczyć wszystkie podstawy polskiej kultury, polskiej i europejskiej cywilizacji, która wyrosła z chrześcijaństwa.
- Nigdy w dziejach świata nie powstała cywilizacja, która ludzi traktowała tak dobrze, która doprowadziła do równouprawnienia narodów, kobiet i mężczyzn, praw dzieci, doprowadziła do daleko idących rozwiązań socjalnych, które służą słabszym. (...) To wszystko powstało w oparciu o chrześcijaństwo - powiedział szef PiS
Odrzucenie chrześcijaństwa - kontynuował - "oznacza przyjęcie takiego wariantu cywilizacyjnego, który z całą pewnością dla ludzi przeciętnych będzie czymś nieporównywanie gorszym, dolegliwszym niż ta cywilizacja". - Wszystko co służy ludziom zostanie cofnięte, prawa człowieka staną się fikcją, bo poza ta cywilizacja takich praw po prostu nie ma - powiedział Kaczyński.
Jak mówił, ten atak na chrześcijaństwo odbywa się w szczególny sposób, bo odwołuje się do "praw niektórych mniejszości". Dlatego - kontynuował - "ludzie, którzy mają odmienne preferencje w sferze intymnej są tutaj na pierwszym miejscu" bo jest to "szczególnie ostry atak na chrześcijaństwo, ale też dlatego, że to jest ostry atak na rodzinę". - A rodzina jest fundamentem tej cywilizacji i fundamentem polskiej cywilizacji - stwierdził Kaczyński.
Mówił o drodze od wprowadzenia związków partnerskich, poprzez małżeństwa homoseksualne, do adopcji dzieci przez te małżeństwa. - To jest droga, którą oni z całą pewnością podejmą. Podejmą, żeby naszą kulturę zniszczyć - powiedział szef PiS dodając, że rodzina zapewnia nie tylko ciągłość biologiczna, ale też kulturową Polaków. - Bez rodziny ten mechanizm upada. A rodzina ma być zniszczona. Taki jest cel - dodał Kaczyński. Ocenił, że w Polsce ten cel nie jest wprost formułowany, ale w innych państwach Europy Zachodniej już tak.
Mówił, że zniszczenie chrześcijaństwa, wiąże się ze zniszczeniem jeszcze jednej, niezwykle istotnej wartości dla kultury polskiej. - To jest zniszczenie wolności - wolności słowa, sumienia, przekonań, nauki. To na zachód od naszych granic już trwa. W Polsce jest jeszcze słabe, ale pierwsze próby zostały poczynione. Musimy polską wolność obronić - podkreślił Kaczyński wzywając do głosowania w wyborach na PiS.
"Opozycja chce w Polsce zlikwidować demokrację"
Prezes Kaczyński podkreślił w niedzielę w Krośnie na Podkarpaciu, że demokracja to jest poważny dialog i spór między programami.
- Demokracja istnieje wtedy, kiedy różne grupy zwane często elitami politycznymi, spierają się między sobą, proponując ludziom różne rozwiązania. A społeczeństwo, wyborcy, obywatele wybierają spośród nich i ci, którzy uzyskają większość (...) mogą ten program realizować - wskazywał.
Szef PiS przypominał, że PO w 2007 r. obiecywało Polakom, że w ciągu "bardzo krótkiego czasu będziemy mieli Arkadię" - wszystkie dziedziny życica zostaną poprawione. - Przyszło osiem lat ich rządów i można powiedzieć jedno: Polska została zrabowana na dwieście kilkadziesiąt miliardów złotych - to jest szacunek wstępny i z pewnością niepełny - wskazał Kaczyński.
Prezes PiS zastrzegł, że to jest szacunek bardzo wstępny i niepełny. - Sądzę, że gdyby go dokończyć, gdyby odniósł się nie tylko do VAT-u, ale także do innych podatków i innych sposobów rabowania kraju, to byłoby to ze czterysta miliardów złotych, albo może więcej - czyli więcej niż całe środki europejskie dla Polski na siedem lat - oświadczył.
Podkreślił, że należy pokazywać różnice między wiarygodnością jednej formacji, a całkowitą niewiarygodnością, "a dziś też całkowitą nicością tych, którzy są przeciwko nam".
- Oni chcą w Polsce zlikwidować ostatecznie demokrację, bo zobaczyli że w ramach demokracji oni nie mogą rządzić, nie mogą dominować, nie mogą panować i w strefie politycznej, i w strefie ekonomicznej i w strefie kulturowej - mówił Jarosław Kaczyński.
Zaznaczył, że "pewne ich zapowiedzi trzeba traktować poważnie". - Po pierwsze zapowiedź, że zlikwidują w Polsce demokrację. Bo te wszystkie pogróżki o tym, że po ich dojściu do władzy ludzie, którzy mieli inne poglądy, czyli PiS, zostaną ukarani, że różne decyzje zostaną cofnięte i to w sposób, taki, którego nie przewiduje konstytucja. To są pogróżki, które trzeba brać poważnie, przynajmniej, jeśli chodzi o ich intencje - mówił.