Macierewicz pytany w PR24, czy Polska jest osamotniona wobec ataku prezydenta Rosji, odpowiedział, że "widać wyraźnie, że nie".

Reklama

Jak dodał, wypowiedź ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher "jednoznacznie wskazująca, kto jest odpowiedzialny za drugą wojnę światową i kto najbardziej na niej ucierpiał, potwierdza strategiczny sojusz Stanów Zjednoczonych i Polski i jasno wskazuje, że nadzieje Putina, że swoimi kłamstwami doprowadzi do rozbicia tego sojuszu, osłabienia Polski (...) są po prostu fikcyjne".

Według Macierewicza, w wypowiedzi Putina chodzi o próbę "uniemożliwiania usamodzielnienia się Europy Środkowej, Polski i zbudowania strategicznego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi".

- Dla Rosji Putina to tragedia, utrata szans na odzyskanie pozycji imperialnej w tej części Europy – ocenił były szef MON. Według Macierewicza, można się spodziewać, "że ta agresja (Putina) nie tylko słowna, ale także polityczna, będzie przez niego rozwijana".

W poniedziałek Mosbacher skomentowała na Twitterze wypowiedzi Putina o przyczynach wybuchu II wojny światowej. "Drogi prezydencie Putin - Hitler i Stalin zmówili się, by rozpocząć II wojnę światową. To jest fakt. Polska była ofiarą tego okropnego konfliktu" – napisała ambasador.

Putin powiedział wcześniej, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, lecz pakt monachijski z 1938 r., wykorzystany przez Polskę, wysuwającą roszczenia terytorialne do Zaolzia. Prezydent Rosji przekonywał też, że we wrześniu 1939 r. Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał".