Najpierw wpadka z alkoholem na Ukrainie, potem niedyspozycja w Szczecinie związana z rzekomym "wirusem filipińskim". Do tej pory politycy lewicy stali murem za Aleksandrem Kwaśniewskim. Tak było do wczoraj. Jednak przegrana w debacie z Donaldem Tuskiem przelała czarę goryczy. Politycy LiD coraz głośniej mówią, że są Kwaśniewskim rozczarowani i wytykają mu błędy.
A rozliczać byłego prezydenta zaczął nawet jeden z największych jego sprzymierzeńców Ryszard Kalisz. "Aleksander Kwaśniewski popełnił błąd utwierdzając Donalda Tuska w przekonaniu, że wygra wybory" - wypalił w TVN 24 poseł SLD. I dodał, że na cztery dni przed wyborami pytanie o to, czy po wyborach szef PO stanie na czele rządu, było niepotrzebne.
I to wystarczyło. Po tych słowach pojawiły się kolejne nieprzychylne dla Kwaśniewskiego komentarze. Ostro potraktował Kwaśniewskiego Piotr Gadzinowski. Komentując poniedziałkową debatę, poseł SLD napisał na swoim blogu: "Tusk prezentował się jako prężny, tryskający energią lider formacji prącej do władzy. [...] Kwaśniewski mówił jak adwokat swojej formacji. Doświadczony, kompetentny, ale nie lider. Jedynie były lider".
Zdaniem Gadzinowskiego u Kwaśniewskiego zabrakło przekonania do tego, co robi: "Bo po co wystawiać się na drwiny, ponownie na codzienne monitorowanie medialnych kamer, kiedy można skosztować uroku bycia szczęśliwym dziadkiem? Może lepiej byłoby, gdyby zamiast Kwaśniewskiego wystąpił młody Olejniczak? Nie błyszczałby tak doświadczeniem politycznym, ale energią na pewno" - zastanawia się Gadzinowski. I radzi kolegom: "A młodzi liderzy i stary Marek Borowski też nie powinni już protezować się Aleksandrem Kwaśniewskim. Zamiast wynajmować »twarz« czy adwokata do debat, sami powinni stawać w szranki".
Jakie błędy wytykają Kwaśniewskiemu inni liderzy LiD? Janusz Onyszkiewicz szef PD uważa, że były prezydent powinien wypomnieć Tuskowi programową bliskość z PiS. I zaznacza: szkoda, że nie wykorzystał wszystkich swoich możliwości.
Z kolei lider SdPl Andrzej Celiński ma pretensje do byłego prezydenta o to, że do tej pory nie przedstawił swojego pomysłu na przyszłą Polskę. I dodaje: "Dzisiaj mieć pretensje tylko do Kwaśniewskiego, że nie udało się wznieść projektu LiD tak wysoko, jak niektórzy sobie marzą, to jest to trochę dziecinne".
Jak krytykę byłego prezydenta przyjmuje jego najbliższy współpracownik Waldemar Dubaniowski? "Cóż, odwaga widać staniała" - mówi krótko. Inny nasz rozmówca z otoczenia Kwaśniewskiego przypomina, że to nie były prezydent przyszedł do liderów LiD z ofertą, że może im pomóc. Przeciwnie, to oni przyszli z prośbą do Kwaśniewskiego. "Oni błagali go: Olek, musisz być z nami, musisz! Ale współpracy z nim nie chcieli. Chcieli mieć tylko jego twarz, ale żeby się, broń Boże, nie wtrącał" - mówi z rozgoryczeniem nasz rozmówca.
I wypomina liderom LiD, że nie pozwolili, by do Rady Programowej weszli zamiast partyjnych działaczy autorytety. "Można było zawalczyć o prawdziwie duże nazwiska, takie jak prof. Wiktor Osiatyński czy Bronisław Geremek. Ale partie tworzące LiD zdecydowały inaczej. Wszyscy liderzy pchali się do tej rady" - podkreśla nasz informator. "Były różne pomysły, mieli nam pomagać ludzie o znanych nazwiskach i z jakimś dorobkiem. Nawet ktoś z otoczenia Lecha Wałęsy. Ale Olejniczak nie rozumiał, że na tym polega robienie kampanii" - dodaje.
Kamila Wronowska: Aleksander Kwaśniewski przegrał debatę z Donaldem Tuskiem. Tak mówią sondaże. Jakie błędy popełnił?
Piotr Gadzinowski: Nie było jakiegoś zasadniczego błędu ze strony Kwaśniewskiego. To była debata ludzi, którzy nadawali na dwóch różnych falach, to były dwa inne światy. Z jednej strony mieliśmy lidera Tuska, człowieka, który idzie po władzę, już czuję tę władzę, o której marzył od lat. Z drugiej strony był Kwaśniewski, który już wiele osiągnął. To można pokazać taką sytuacją: jest elegancki klub. W klubie jest selekcja. W drzwiach klubu spotykają się dwie osoby. Tusk, którego do tej pory do klubu nie wpuszczano. W klubie czeka na niego pełnia szczęścia. I Tusk mija Kwaśniewskiego, który wychodzi z klubu, bo swoje już tam odsiedział, już się spełnił. Ciekawiej byłoby, gdyby odbyła się debata Tusk - Olejniczak.
I dlatego Kwaśniewski przegrał?
Uważam, że wygrał.
Ale sondaże pokazują inaczej.
Bo Polacy zobaczyli Tuska jako lidera swojej formacji, a Kwaśniewskiego jako adwokata swojej formacji. Debata pokazała, że Kwaśniewski był takim człowiekiem zastępczym. Lewica powinna przestać posiłkować się Kwaśniewskim, jeżeli nie zamierza on być stałym jej przywódcą. LiD musi wykreować swoich liderów. Kwaśniewski rzekł Tuskowi, że wie, jak wygrywa się dwa razy wybory prezydenckie. Powinien założyć szkołę dla młodych polityków LiD i podzielić się swą wiedzą. Niech oni zaczną działać na własny rachunek.
Ale to Kwaśniewski miał przecież być waszym politycznym fighterem.
Tak, ale Tusk potrafił lepiej się przystosować do tej kampanii, kampanii bardzo medialnej. Media ustalają wszystkie zasady. I ta debata też nie była normalną debatą. To był teleturniej: krótkie pytania, mało czasu na odpowiedź. Plus publiczność, która nagradza brawami na zasadzie kibolstwa. Chodziło o to, by przebić oglądalnością M jak Miłość. Proszę zauważyć, że różnica wiekowa między Tuskiem a Kwaśniewskim wynosi dwa lata. A Tusk podczas debaty zagrał rolę młodego, zdolnego, który idzie do władzy. Kwaśniewski doświadczonego, ale czasem steranego polityka. To był czasem taki dziadek Kwaśniewski.
Piotr Gadzinowski jest posłem SLD