Giertych zastrzega od razu, że choć rezygnuje z szefowania, z partii wystąpić nie zamierza. Po porażce w wyborach usuwa się w cień. Zastąpi go europoseł LPR, Sylwester Chruszcz.

Reklama

"Otworzę kancelarię w Warszawie, wracam do zawodu adwokata" - stwierdził Giertych od razu po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów, gdy okazało się, że jego partia nie ma szans na wejście do Sejmu.

"Nie zazdroszczę Sylwestrowi Chruszczowi. Przejmuje partię w trudnym momencie" - przyznaje były już prezes LPR. "Z pewnością jeszcze kiedyś powrócę" - obiecuje.

Liga Polskich Rodzin dostała w wyborach 1,3 procent głosów. Nie przekroczyła nawet 3-procentowego progu, przez co nie dostanie pieniędzy z budżetu na pokrycie kosztów kampanii. Giertych uważa, że przyczyną tej porażki była koalicja z Prawem i Sprawiedliwością.

Reklama