- Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. (…) Nigdy takiego materiału dowodowego nie powziąłem (…) Moje notatki i złożone zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych (…) Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika – zeznał Tomasz Kaczmarek w głośnym śledztwie w sprawie wilii w Kazimierzu. Do nagrania z konfrontacji w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym dotarli reporterzy TVN24.
Wąsik i Kamiński odmówili komentarza autorom reportażu "Spowiedź Agenta Tomka".
Przypominamy, że Tomasz Kaczmarek był swego czasu opisywany przez media jako "najbardziej znany agent CBA". Był nim od 2006 r. W prowadzonych operacjach posługiwał się fałszywymi personaliami: Tomasz Małecki lub Tomasz Piotrowski. Głośne stały się trzy jego sprawy: posłanki PO Beaty Sawickiej z 2007 r., Weroniki Marczuk z 2009 r. oraz właśnie tzw. willi Kwaśniewskich w Kazimierzu Dolnym.
Zarówno posłanka Sawicka, jak i Marczuk publicznie mówiły, że "agent Tomek" działał niestandardowo, uwodził je. Posłanka została prawomocnie uniewinniona, zaś sprawę Marczuk umorzono. W wyroku dotyczącym Sawickiej sąd wskazał, że agenci CBA działali niezgodnie z prawem.
Za działania dotyczące tzw. willi Kwaśniewskich Kaczmarkowi przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień w 2014 r., ale sąd cofnął prokuraturze akta do uzupełnienia i prokuratura tę sprawę umorzyła dwa lata później.
W 2009 r. Kaczmarek otrzymał tytuł "Człowieka Roku" przyznawany przez "Gazetę Polską". W 2010 r., po zmianie kierownictwa CBA, został przeniesiony do pracy biurowej, po czym odszedł na emeryturę. W 2011 r. zdobył mandat posła PiS w okręgu kieleckim, ale nie wstąpił do partii. Później doszło do ujawnienia przez media nagrania rozmowy ówczesnego męża obecnej żony Kaczmarka. Były agent groził mężczyźnie pobiciem krzesłem, został zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego PiS. W styczniu 2014 r. zrezygnował z członkostwa w klubie, zostając posłem niezrzeszonym, a w lutym 2015 r. zrzekł się mandatu posła.