Nigdy wcześniej w naszej historii wojsko polskie nie miało tak nowoczesnego sprzętu. Te samoloty podnoszą zdolność bojową naszych sił powietrznych o kilka poziomów. Ale F-35 to także swoiste centrum dowodzenia, to zdolność do współpracy z samolotami F-16, z systemem Patriot z rakietami Himars. To dużo więcej niż sam samolot wielozadaniowy - powiedział Błaszczak w poniedziałkowym wydaniu "Sieci".
Szef MON był pytany o to, czy będziemy w stanie w pełni wykorzystać potencjał samolotów F-35. Jestem przekonany, że tak. Mamy świetnych techników i świetnych pilotów, docenianych również za granicą. Kontrakt przewiduje i szkolenie pilotów, i wszystkie ćwiczenia. Pierwszy samolot zostanie nam udostępniony w 2024 roku. Mamy więc parę lat i je wykorzystamy - powiedział.
Minister przekazał, że nasze samoloty powstaną w tym samym czasie, co maszyny dla sił amerykańskich i belgijskich.
Za każdy samolot zapłacimy praktycznie tyle samo, ile Belgowie: cena nie będzie wyższa niż 87 mln dol. Różnice co do finalnych wartości kontraktów wynikają z innego zakresu dodatkowych funkcji, o których każe państwo decyduje samodzielnie - tłumaczył Błaszczak.
Szef MON wskazał, że budżet resoru systematycznie rośnie."W 2030 r. będzie wynosił 2,5 proc. PKB, a już w tym roku będzie to 2,1 proc. Pamiętajmy, że PKB także stale rośnie. W tym roku wojsko będzie miało do dyspozycji niemal 50 mld zł. W tym kontekście ważne jest także przyjęcie planu modernizacji technicznej w perspektywie 15-letniej. Ten plan opiewa na kwotę 524 mld zł, które przeznaczymy na unowocześnienie Wojska Polskiego. Pieniądze są - zapewnił Błaszczak.