"Panie Biedroń, widzimy jak pan i kandydatka na pierwszą damę, radośnie oklaskujecie ataki na Polskę" - mówiła europosłanka podczas wystąpienia.
Jak widać nawet przebywanie w Brukseli. nie nauczyło Pani szacunku do drugiego człowieka. Pokazała Pani dzisiaj swoją "klasę", a właściwie to jej brak - zareagował na Twitterze poseł Krzysztof Śmiszek, prywatnie partner Biedronia.
"Pomyśleć, że tak ją kiedyś broniłam gdy w radiu Wołek nazwał ją "prymitywną chamicą" - skomentował Kataryna.
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik pytany w niedzielę w TVN24 o określenie "kandydatka na pierwszą damę" odpowiedział, że żywi do Beaty Kempy wielki szacunek. Jak podkreślił, poruszanie tego tematu to "próba wytknięcia każdego zdania". Proszę pamiętać, że takie święte oburzenie, które okazali pan Biedroń i pan Śmiszek nie pojawiło się, gdy Biedroń wystąpił w spocie, w którym malowano Maryję na tęczowo i obrażano Polaków. Jest to próba wyciągnięcia każdego zdania, które się gdzieś pojawia - oświadczył wiceminister.
Szef SLD Włodzimierz Czarzasty ocenił, że Wójcik, który uczestniczył w konwencji Solidarnej Polski, powinien był zareagować na słowa Kempy. To była arogancka, niegrzeczna, nieprzyjemna, chamska wypowiedź. Nie zareagował pan jak były podnoszone okrzyki "pedał". Ja bym nigdy nie odniósł się do kwestii pana rodziny, bo rodzinę trzeba kochać - podkreślił Czarzasty.
Również Robert Biedroń odniósł się do słów europosłanki na Twitterze. Możecie nas obrażać ale i tak nas nie zatrzymacie. Bo my już wiemy, że nadchodzi zwycięstwo Polski godności nad Polską pogardy - oświadczył.
Śmiszek o wypowiedzi Kempy: Nie chcę przeprosin
Poseł Krzysztof Śmiszek (Lewica) we wtorek ponownie odniósł się do sprawy. Oświadczył w TVN24, że nie chce przeprosin od Beaty Kempy. Dodał, że europosłanka PiS nie jest w stanie go obrazić.
Wiedziałem, że wchodząc do polityki trzeba być przygotowanym na różne przytyki, czy komentarze przeciwników politycznych - oświadczył Śmiszek. Nie czuję się obrażony, bo pani Beata Kempa nie jest w stanie mnie obrazić swoimi poglądami, które nie są poglądami z 2020 r., a raczej z XIX w. - ocenił poseł.
Śmiszek stwierdził również, że takimi słowami Beata Kempa "sama wystawia sobie świadectwo". Mamy 2020 r. i wydaje mi się, że obecność takich osób jak ja w polityce, jest już chyba czymś normalnym, czymś, do czego trzeba się przyzwyczaić - zaznaczył. Ocenił również, że Beata Kempa jest w Brukseli wysłannikiem "polskiego skansenu".
Zapytany, czy słowa Kempy o "pierwszej damie" mogą być uznane za homofobiczne stwierdził, że jest to homofobia. Na pytanie, czy homofobia powinna być karana odpowiedział: "tak, ale trzeba powiedzieć jasno, jaka homofobia i jaka dyskryminacja". Śmiszek dopytywany, czy słowa europosłanki nie były na tyle groźne, aby za nie karać powiedział: Nie, absolutnie nie. Za takie słowa się nie powinno karać, to jest coś, co jest oczywiste w XXI w. Śmiszek dodał, że karać trzeba za słowa zachęcające do nienawiści, albo wprost zachęcają do przemocy.
Dodał, że w Kodeksie karnym powinny być przepisy precyzujące kary za zachęcanie do nienawiści lub przemocy wobec osób homoseksualnych, takie, jak w przypadku rasizmu.