W środę Onet podał, że funkcjonariusze CBA prowadzą przeszukania w mieszkaniach prezesa NIK Mariana Banasia w Warszawie, w Krakowie i w krakowskim mieszkaniu jego córki. Informację potwierdził rzecznik prasowy białostockiej prokuratury Paweł Sawoń. Wyjaśnił, że rewizje są prowadzone na potrzeby śledztwa dotyczącego m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Banasia.

Reklama

Później Onet podał, że CBA weszło również do siedziby Najwyższej Izby Kontroli. Kierownik wydziału prasowego Izby Zbigniew Matwiej potwierdził w rozmowie z PAP, że w budynku Izby są agenci CBA, jednak do przeszukania nie doszło, "ponieważ prezes NIK uznał, że nie zostały spełnione konstytucyjne przesłanki".

Onet podał także, że NIK rozpoczął kontrolę w Prokuraturze Krajowej.

Na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku zatrzymany został w środę Tomasz K., "agent Tomek" - b. poseł PiS i b. agent CBA. Śledczy chcą mu uzupełnić zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działalności stowarzyszenia Helper. Ponadto na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku funkcjonariusze CBA prowadzą w środę przeszukania dla potrzeb śledztwa dotyczącego m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych prezesa NIK Mariana Banasia.

Do sprawy odnieśli się na środowym briefingu w Sejmie politycy Lewicy: szef klubu Krzysztof Gawkowski i wiceszef Tomasz Trela. - Dzisiejsze działania prokuratury krajowej, CBA i NIK to nic innego, jak tylko wojna w rodzinie, wojna pomiędzy różnymi służbami i instytucjami, które wszystkie są zarządzane przez polityczki i polityków PiS - powiedział Gawkowski.

Według niego "Banaś - do niedawna dla polityków PiS kryształowy - próbuje za wszelką cenę wyplątać się z kłopotów, znaleźć kozła ofiarnego i wchodzi do Prokuratury Krajowej". - Z drugiej strony, ta Prokuratura Krajowa, zarządzana przez Zbigniewa Ziobrę i CBA wchodzą do mieszkań rodziny Mariana Banasia, ale za wszelką cenę próbują udaremnić kontrolę Prokuratury Krajowej. To wojna buldogów PiS pod dywanem - powiedział Gawkowski. Jego zdaniem i jedni i drudzy mają coś do ukrycia. Jak dodał, Marian Banaś, szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński i inni odpowiedzialni za służby "kompromitują się".

Reklama

Gawkowski podkreślił, że Lewica chciała postawienia szefa NIK przed Trybunałem Stanu, ale nie udało się zebrać odpowiedniej liczby podpisów posłów - czy to opozycji czy partii rządzącej. Według polityka gdyby to się powiodło "dziś nie ośmieszalibyśmy NIK działaniami prokuratury".

Jak zauważył, do całej tej sprawy dochodzi zatrzymanie Tomasza Kaczmarka, czyli tzw. agenta Tomka, który, jego zdaniem, mógłby "skompromitować PiS-owskie kierownictwo i zaplecze służb".

Gawkowski ocenił, że dla PiS obecnie najważniejsze jest ratowanie wizerunku starającego się o reelekcję Andrzeja Dudy, wspieranego przez to ugrupowanie. - To jedna wielka mafijna rodzina, która dziś postanowiła rozpocząć wojnę. Kto na niej zyska - nie wiemy; kto straci - na pewno Polki i Polacy, którzy zaczynają się wstydzić, że polskie służby specjalne zostały zaangażowane do wojny, po to by łatwiej było prowadzić kampanię Andrzejowi Dudzie - ocenił szef klubu Lewicy.

Zdaniem Treli, obecna sytuacja "pokazuje, jakimi metodami posługuje się polska prawica, by niektóre niewygodne dla nich fakty i dowody nie wyszły na jaw".