Zmiany w ustawie o konfiskacie rozszerzonej weszły w życie ponad trzy lata temu. Widać już, ze prokuratura nauczyła się z nich korzystać i robi to chętnie.

Reklama

Tylko w ub.r. nowe przepisy zastosowano w 668 przypadkach, a zajęty majątek miał wartość ponad 2,1 mld zł. To gwałtowny wzrost w porównaniu z wcześniejszymi latami. W 2017 – czyli pierwszym roku, kiedy zmiany zaczęły obowiązywać – śledczy wydali 237 postanowień. Na ich podstawie zabezpieczono dobra o wartości ok. 189 mln zł. Rok później decyzji było już 309, a mienie było warte 294,5 mln zł.

Nowe uprawnienia pozwalają śledczym m.in. przejąć firmę służącą do popełniania przestępstw. Wprowadzono tez – sięgająca pięciu lat wstecz – kontrole legalności pochodzenia mienia sprawcy.

Zabezpieczenia trwają do wyroku. W ub.r. wśród zabezpieczonego majątku, oprócz gotówki, śledczy zgromadzili m.in.: nieruchomości, biżuterie, luksusowe samochody, awionetkę, a nawet ekskluzywny jacht.

Ponadto prokuratorzy przeprowadzili, jak do tej pory, zajęcie trzech przedsiębiorstw, których wartość jest szacowana na ponad 50 mln zł. W imieniu państwa kieruje nimi zarządca komisaryczny.

Pozbawianie sprawców przestępstw ich majątków jest jednym z najbardziej skutecznych środków oddziaływania prawa karnego, w szczególności tam, gdzie mamy do czynienia z przestępstwami o charakterze gospodarczym, chociażby mafiami vatowskimi. Ważny jest także czynnik społeczny – komentuje dla DGP adwokat Maciej Zaborowski, partner zarządzający w kancelarii KKZ.

Dzięki stosowaniu zabezpieczenia wzrasta także realna szansa, że ofiary przestępców odzyskają chociażby część utraconego dobytku.

Reklama

Zaborowski zwraca jednak uwagę, że statystyki prokuratury dotyczą jedynie decyzji wydanych przez śledczych, w toku zażaleń od nich sąd może majątek jeszcze uwolnić.

Przestępcy tracą majątki

Kilka tygodni temu organy ścigania znalazły się w ogniu krytyki Najwyższej Izby Kontroli za to, że w Polsce tylko niewielką część majątku z przestępstw udaje się państwu odzyskać. Najwięcej gorzkich słów padło pod adresem Ministerstwa Sprawiedliwości, które zdaniem kontrolerów ma wiodącą rolę, aby przygotować odpowiednie przepisy, które pomogą wykryć i zająć przestępcze pieniądze i dobra. NIK informuje, że w latach 2014–2018 udało się odzyskać tylko 3 mld zł, podczas gdy nielegalne zyski w tym okresie szacowane są na od 200 do ponad 500 mld zł.

Wyprzedzić przestępcę

Zmieniona i dostosowana do standardów obowiązujących w wielu krajach (patrz ramka) konfiskata rozszerzona miała być remedium na to, że zorganizowane grupy, jak mafie vatowskie czy paliwowe, skutecznie zatrzymują finansowe owoce przestępczego procederu nawet po skazaniu. – Najostrzejsze kary więzienia są nieskuteczne, gdy przestępcy czują się bezkarni pod względem finansowym – mówił o potrzebie wprowadzenia nowych przepisów wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.

To, że w ub.r. prokuratura zabezpieczyła ponad 2,1 mld zł nielegalnego mienia, nie oznacza, że wszystkim decyzjom przyklasnął sąd.

Nie są to prawomocne postanowienia, w związku z czym dane te nie w pełni odzwierciedlają aktualny stan zabezpieczonego mienia. Z własnego doświadczenia wiem, że decyzje prokuratury są dość często podważane przez sądy w wyniku zażaleń składanych przez obronę. Nie zmienia to jednak faktu, że liczby te na pewno robią wrażenie i w interesie państwa jest utrzymanie tendencji wzrostowej. Oczywiście tylko pod jednym warunkiem – że środki te będą faktycznie stosowane przeciwko realnym sprawcom przestępstw – podkreśla adwokat Maciej Zaborowski, partner zarządzający w kancelarii KKZ.

Zanim nowe przepisy zostały uchwalone, pojawiło się wiele alarmistycznych głosów związanych z tym, że dano prokuratorom możliwości przejmowania całych firm, nawet jeśli nie należą do sprawcy. Ten przypadek dotyczy przestępstw, w których osiągnięto korzyść przekraczającą 200 tys. Równie groźnie dla biznesu brzmiało wprowadzenie tzw. zamrożenia prewencyjnego, czyli możliwości natychmiastowego zabezpieczenia mienia na potrzeby ewentualnej późniejszej konfiskaty, szczególnie w obliczu ryzyka wyzbycia się go przed wydaniem nakazu zabezpieczenia. Dziś o tych obawach już się nie mówi.

Musimy jednakże pamiętać, że omawiane zabezpieczenia mają charakter niejako wstępny – tzn. ich zasadność zostanie zbadana albo bezpośrednio w wyniku zażaleń składanych przez obrońców, albo też jako efekt przeprowadzonych pełnych postępowań, w których sąd będzie rozstrzygał m.in. o winie potencjalnych sprawców. Pamiętajmy także, że nie jest to kara, a jedynie zabezpieczenie majątku na poczet ewentualnych kar lub środków karnych orzekanych przez sądy – zwraca uwagę Zaborowski.

Jego zdaniem najlepsze byłoby skopiowanie w Polsce modelu amerykańskiego, w którym w relatywnie łatwy i szybki sposób dochodzi do ugód z prokuraturą i zapłaty wielomilionowych kar na rzecz państwa. – W naszych realiach, niestety, postępowania trwają zbyt długo, a do tego najczęściej równocześnie stosowany jest najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania – uważa adwokat.

Uziemieni

Nowe przepisy posłużyły już organom ścigania do kilku spektakularnych zabezpieczeń. Na wniosek warszawskiej prokuratury okręgowej na greckiej wyspie Zakynthos zabezpieczono jacht. To efekt śledztwa prowadzonego w sprawie firmy Horcus Investment Group, która jest podejrzewana o stworzenie piramidy finansowej. Prokurator dokonał zabezpieczenia poprzez ustanowienie hipoteki morskiej, łódź cumuje w Grecji i dzięki temu nie można jej sprzedać.

Uziemienie spotkało też awionetkę należącą do firmy Dominika B. Właściciel podejrzewany jest o rozkręcenie karuzeli VAT i wyłudzenie ponad 20 mln zł. Jego samolot poczeka na decyzję sądu na podolsztyńskim lotnisku.

Zdecydowana większość zajęć to jednak bardziej prozaiczne dobra. Obok gotówki na liście są nieruchomości, luksusowe samochody czy biżuteria.

Największe zainteresowanie jednak budzą decyzje prokuratury o przejęciu firmy. Na razie takie przypadki są w Polsce trzy, a wartość biznesów w sumie przekracza 50 mln zł. W DGP opisywaliśmy już sprawę przedsiębiorstwa, które było wykorzystywane w procederze wyłudzeń podatków przez mafię paliwową. Sprawa była głośna, bo członkowie zorganizowanej grupy przestępczej usłyszeli zarzuty tzw. zbrodni vatowskiej (fikcyjne faktury powyżej 10 mln zł), za co grozi nawet 25 lat więzienia.

Podejrzani wystawili prawie 1,8 tys. faktur dokumentujących fikcyjną sprzedaż oleju napędowego na kwotę ponad 138 mln zł. Żeby ukryć i wyprać pieniądze z przestępstw, grupa kupiła legalnie działającą na Mazowszu firmę z branży mięsnej za ponad 2 mln zł. Po zajęciu firma ma zarząd komisaryczny, normalnie funkcjonuje i produkuje, ale nie jest już zamieszana w proceder wyłudzania podatków. ©℗

Zachodnie standardy

W wielu rozwiniętych krajach przepisy prawne dotyczące konfiskaty mienia istnieją od lat. Sprawcy są skazywani nie tylko na karę pozbawienia wolności, lecz także tracą źródła finansowania ewentualnej przyszłej działalności przestępczej. Na świecie stosowane są różne modele konfiskaty rozszerzonej. We Włoszech i w Wielkiej Brytanii należy wykazać pochodzenie majątku z legalnego źródła. Włosi stosują zabezpieczenie nawet bez uruchomienia procedury karnej, a samo podejrzenie kontaktu z mafią wystarczy do zastosowania środków majątkowych. Konfiskata bez wyroku skazującego możliwa jest m.in. w Niemczech, Austrii, Portugalii, Bułgarii, Czechach, Finlandii, Danii, Słowacji oraz na Łotwie, Litwie i Węgrzech. W USA rozwiązanie to jest powszechnie stosowane przez policję czy FBI. Istnieją dwa rodzaje konfiskaty – kryminalna i cywilna. Pierwsza dotyczy mienia, które zostało użyte do popełnienia bądź zdobyte w wyniku przestępstwa. Decyzję o jego przepadku podejmuje sąd. W konfiskacie cywilnej państwo występuje nie przeciwko przestępcy, ale przeciwko samemu mieniu. Jego zajęcie nie wymaga udowodnienia ponad wszelką wątpliwość, że pochodziło z przestępstwa. Wystarczy przewaga dowodów obciążających, co jest niższym standardem prawnym. By odzyskać skonfiskowany majątek w tej procedurze, właściciel musi udowodnić, że legalnie wszedł w jego posiadanie.