Nie było pancernej brzozy, nie było pijanego generała, nie było prezydenta, który wymuszał lądowanie. Nie było polskich niedouczonych, brawurowych, nieodpowiedzialnych pilotów. To wszystko nieprawda - przekonywał w Polskim Radiu 24 Antoni Macierewicz, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł był też pytany, kiedy ładunki zostały w samolocie zamieszczone.
Na to pytanie będzie musiała odpowiedzieć prokuratura, my zajmujemy się badaniem okoliczności i bezpośrednich przyczyn tego dramatu. Nasz raport wniosków personalnych nie formułuje - powiedział w Polskim Radiu 24 Antoni Macierewicz.
Jako poseł i jako obywatel przekażę do prokuratury wnioski o rozpoczęcie ścigania osób, które przyczyniły się do tego dramatu. Taką osobą niewątpliwie jest gen. Władimir Benediktow, który kierował tą operacją z centrum lotniczego w Moskwie. Był odpowiedzialny za wydawanie poleceń, za sprowadzanie tego samolotu - dodał.
Macierewicz uważa, że Rosja bezprawnie przetrzymuje wrak samolotu.
Nie tylko bezprawnie z punktu widzenia procedury jaką sami narzucili Donaldowi Tuskowi, a on to zaakceptował, czyli badanie tej tragedii w oparciu o załącznik 13 konwencji chicagowskiej, który jednoznacznie mówi, że po zakończeniu, napisaniu raportu, wrak i wszystkie części powinny wrócić do państwa właściciela. Oni to bezczelnie przetrzymują wbrew prawu – powiedział polityk.
Pan Donald Tusk jest autorem i współautorem kłamstwa smoleńskiego i działania, które miało na zawsze ukryć, co naprawdę zdarzyło się nad Smoleńskiem. Nie udało mu się. Na szczęście – mówił Macierewicz.
Był materiał wybuchowy, była eksplozja w skrzydle, była eksplozja w centropłacie. Było zniszczenie samolotu na skutek wybuchu – dodał.