Szef rządu razem z minister zdrowia Ewą Kopacz przedstawił projekt czterech ustaw, które mają uzdrowić służbę zdrowia. To będzie rewolucja - mówił Donald Tusk. "Przygotowaliśmy pakiet otwarcia reform ochrony zdrowia złożony z czterech ustaw" - stwierdził Donald Tusk i długo mówił o czekającej służbę zdrowia rewolucji. Zapowiedział przełamanie "wieloletniego impasu" i szeroką debatę na temat rządowych propozycji. Cztery ustawy mają wejść w życie późną wiosną.

Reklama

Jednak z ust premiera nie padły żadne konkrety - przedstawić je miała minister Ewa Kopacz. Szefowa resortu zdrowia obiecywała zmiany: zmiana systemu zarządzania tak, by szpitale się nie zadłużały, przekształcenie ich w spółki prawa handlowego, koszyk świadczeń gwarantowanych dla każdego, kto płaci składkę na NFZ, karta praw pacjenta i wyższe zarobki dla lekarzy i pielęgniarek. Ale nie powiedziała, skąd na to wszystko rząd zamierza wziąc pieniądze.

Kopacz uderzyła także w szefa lekarskich związkowców Krzysztofa Bukiela. Zarzuciła mu hipokryzję. Gdy pielęgniarki protestowały w "białym miasteczku", nie pomagał im, nie mówił o nich w czasie negocjacji w Ministerstwie Zdrowia, a teraz woła, że siostry zostały oszukane - grzmiała Ewa Kopacz.

Odwołane posiedzenie rządu
Przed południem rozpętało się zamieszanie wokół posiedzenia rządu. Najpierw nadeszła informacja, że zostało odwołane. Potem szef klubu PO Zbigniew Chlebowski stwierdził, że nic o tym nie wie. Posiedzenie się jednak nie odbyło. Jedynie część ministrów spotkała się z premierem na nieformalnej naradzie.

Reklama

Jak nieoficjalnie dowiedziała się gazeta.pl, powodem odwołania posiedzenia rządu był... brak wydrukowanych projektów ustaw zdrowotnych. Decyzja zapadła dosłownie w ostatniej chwili. Większość ministrów stawiła się na posiedzenie. Szefowie resortów, w tym także Ewa Kopacz, czekali w kancelarii.

Radio Zet z kolei podało, że premierowi nie podobają się pomysły Ewy Kopacz na poprawę sytuacji w służbie zdrowia. Konkretnie ma chodzić o podniesienie składki zdrowotnej i wprowadzenie częściowej odpłatności za usługi medyczne.

Minister zdrowia miała dziś przedstawić w sumie pięć ustaw, między innymi ustawę o koszyku niegwarantowanych świadczeń zdrowotnych - czyli usługach medycznych, których nie opłaca budżet - oraz projekt o dodatkowych ubezpieczeniach medycznych.

Reklama

Po godzinie 12 kilku ministrów spotkało się z premierem. Szefowie resortów i szef rządu rozmawiali o dramatycznej sytuacji w służbie zdrowia, w tym także o stawkach za dyżury, które protesujący lekarze wynegocjowali z dyrektorami szpitali.

Wojewodowie przyjrzą się nowym umowom lekarzy - twierdzi RMF. Niewykluczone bowiem, że na wysokie stawki zabraknie pieniędzy w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia. Dyrektorzy szpitali nierzadko podpisywali porozumienia pod presją strajkujących medyków i godzili się na nierealne warunki.

"Konsekwencje wynikające z podpisanych porozumień z lekarzami są zatrważające, wręcz rujnujące dla wielu szpitali. Ta kwestia budzi ogromny niepokój premiera" - przyznał w RMF Zbigniew Chlebowski, szef klubu Platformy Obywatelskiej.