24-godzinna wizyta trzyosobowej delegacji SLD w Hiszpanii skończyła się wczoraj. "Była ważna dla sekretarza partii" - ocenia Napieralski. "Zobaczyłem, jak Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza prowadzi kampanię wyborczą, w jaki sposób buduje relacje państwo - Kościół i jak rządzi skutecznie. Mają przecież szanse na kolejną wyborczą wygraną" - wyjaśnił DZIENNIKOWI Napieralski.
Sekretarz generalny SLD nie rozumie wątpliwości kierownictwa partii. "Olejniczak wiedział, że jedziemy, uzgodnione było na początku roku, kiedy wyruszamy i o czym będziemy rozmawiali" - wyjaśnia.
Natomiast anonimowi członkowie SLD mówią, że przewodniczący jest niezadowolony, bo sprawa została nagłośniona, a jemu z Napieralskim coraz trudniej się porozumieć. Joanna Senyszyn, wiceprzewodnicząca, czuje się natomiast pominięta. Jej zdaniem to ona powinna polecieć do Madrytu, bo zajmuje się problematyką Kościoła.
W SLD o wizycie mówi się dużo. Głównie o jej "aspektach niemerytorycznych” - jak dyplomatycznie określają je rozmówcy DZIENNIKA.
Jeszcze przed wyjazdem zapowiadano, że delegacja spotka się z premierem Jose Luisem Zapatero, szefem hiszpańskich socjalistów, politykiem postrzeganym jako guru europejskiej lewicy. Jednak takiego spotkania nie było. "Mieliśmy nadzieję, że tak się stanie. Teraz mają gorący okres przedwyborczy, więc się nie udało" - mówi z żalem Napieralski.
"Wizyta wcale nie miała mieć takiej rangi" - prostuje Wojciech Olejniczak. "Jej celem były rozmowy robocze w ramach międzynarodowej współpracy partii socjalistycznych".
W Madrycie Napieralski rozmawiał z hiszpańskimi socjalistami o relacjach państwo - Kościół i zmianach światopoglądowych w hiszpańskim społeczeństwie po wygranej socjalistów. Wczoraj spotkał się z Diego Lopezem Garrido, rzecznikiem PSOE w parlamencie, zajmującym się współpracą z hiszpańskim Kościołem.
Jednak właśnie o tym punkcie programu niechętnie wypowiada się Wojciech Olejniczak. Woli mówić o przenoszeniu doświadczeń z hiszpańskiej kampanii wyborczej. "Widać mamy z Wojtkiem trochę inne koncepcje dotyczące polityki wobec Kościoła katolickiego" - wyjaśnia postawę przewodniczącego Napieralski. "W Hiszpanii, podobnie jak w Polsce, Kościół katolicki też odgrywa ważną rolę, a jednak rządzącym udało się ukrócić ambicje biskupów usiłujących wpływać na politykę. Trzeba sięgać po sprawdzone wzorce" - dodaje.
Tę opinię podziela Joanna Senyszyn i w rozmowach na tematy Kościoła widzi jedyny walor wyjazdu do Hiszpanii. "Na pewno warto wiedzieć, w jaki sposób ekipa Zapatero przerobiła światopoglądowo Hiszpanię" - mówi. Dla niej ogromnym sukcesem hiszpańskich socjalistów jest to, że po wygranych wyborach wyprowadzili religię ze szkół, rozluźnili procedury rozwodowe i zalegalizowali małżeństwa homoseksualne. "Może stosowali jakieś techniki marketingowe?" - zastanawia się wiceprzewodnicząca. Ma nadzieję, że takie informacje przywiózł Napieralski.
W czasie jednodniowego pobytu SLD-owska delegacja spotkała się także z szefem biura prasowego PSOE, sekretarzem do spraw międzynarodowych oraz zastępcą sekretarza organizacyjnego. Wzięła także udział w mityngu wyborczym socjalistów w Madrycie.
Razem z sekretarzem do Hiszpanii wyjechali mniej znani działacze. Na pytanie, dlaczego Olejniczak nie wybrał się z nimi, ten odpowiada z lekkim lekceważeniem, że w spotkaniach na takim szczeblu nie musi brać udziału przewodniczący partii.